Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

9 nieco innych pomysłów na pomoc dla najbiedniejszych

103 844  
312   34  
Pomaganie innym wcale nie jest takie łatwe, jak się wydaje. Rzucenie pięciu złotych z miną wielkiego dobroczyńcy to z jednej strony "zawsze coś", z drugiej zaś zupełnie nic. Na szczęście są jeszcze ludzie, którzy poświęcają na pomoc więcej czasu. Oto 9 spośród ich lepszych pomysłów.

#1. Domy z niczego

Gregory Kloehn z Oklahomy jest artystą i wynalazcą, jednak sporo czasu poświęca na pomoc bezdomnym. Zbiera znajdowane w sąsiedztwie odpadki - fragmenty sprzętów gospodarstwa domowego, odpady budowlane i zasadniczo wszystko, co da się później wykorzystać - a następnie buduje z nich mobilne domy. Może i nie są duże, a nawet przypominają bardziej psie budy niż domy, ale ważniejsze, że chronią przed deszczem i wiatrem lepiej niż wyciągnięty ze śmieci karton.

#2. Nadmuchiwane śpiwory

Co doskwiera bezdomnym? Zapewne odpowiedzi na to pytanie jest wiele (i pewnie można je znaleźć na zbudowanym za kilkadziesiąt milionów portalu dla bezdomnych...), ale lepiej nie sprawdzać tego na własnej skórze. Ci jednak, którym się nie powiodło, mogą dostać pomoc od Michaela Rakowitza, nowojorskiego artysty. Wytwarza on z plastikowych torebek coś, co przypomina śpiwór, przy czym jednym końcem "podłączane" jest do wylotu kanałów wentylacyjnych w budynkach. W tym właśnie "śpiworze" ma szansę ogrzać się zmarznięty bezdomny.

#3. Szwedzka lodówka

To taki odpowiednik szwedzkiego stołu, tylko że przystosowany do warunków Arabii Saudyjskiej. To tam, w Hail, jeden z mieszkańców wystawił przed swoim domem lodówkę, do której on i wszyscy chętni mogą przynosić jedzenie, z którego skorzystają potem bezdomni. Celem pomysłodawcy było zaoszczędzenie obu stronom - zarówno darczyńcom, jak i najbiedniejszym - kłopotliwego często spotkania twarzą w twarz i proszenie o łaskę.

#4. Nie ma tego złego

Odwołany ślub - zależy z czyjej strony popatrzeć - może być dramatem albo ratunkiem w ostatniej chwili. Tak czy inaczej nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - zwłaszcza jeśli sala weselna i bankiet na setki gości są już zarezerwowane i opłacone, a o odwołaniu nie ma mowy. W takiej sytuacji w 2013 roku znaleźli się państwo Carol i Willie Fowler z Atlanty. Mimo że ślub ich córki został odwołany w ostatniej chwili, zdołali oni zamienić przyjęcie weselne w... przyjęcie dla bezdomnych. Nakarmili do syta kilkaset najbiedniejszych osób i - jak sami twierdzą - nie żałują.

#5. Rebranding bezdomnych

Nie tylko Poczta Polska potrafi... Kenji Nakayama i Christopher Hope zajęli się "rebrandingiem" bezdomnych. Podpatrują żebrzących na ulicach Bostonu, a następnie wręczają im ich własne tabliczki w odświeżonych wersjach. Nowe "afisze" mają pomagać ich właścicielom w zwróceniu na siebie uwagi przechodniów.

#6. Uliczny sklep

Na ulicach Kapsztadu w Republice Południowej Afryki zorganizowano coś, co przypomina sklep odzieżowy, funkcjonuje jednak na nieco innych zasadach. Porozwieszane są tu kartonowe plakaty z otworami - odpowiadające wieszakom. Dostawcą towaru może być każdy chętny - każdy, kto chciałby przekazać bezdomnym swoje ubranie zamiast bezsensownie wyrzucać je do śmieci. Nabywcami są ci, którym wiedzie się najgorzej, a cała idea o dziwo sprawdza się zupełnie dobrze.

#7. Bicykloteka

Zdarzyło mi się kiedyś przeglądać książki, które ktoś zostawił koło śmietnika na jednym z łódzkich osiedli. Usłyszałem wtedy pełen pogardy komentarz od przechodzących wyrostków - "jak nie mam co jeść, to przynajmniej sobie poczytam". Ciekawe, co ci kretyni powiedzieliby na Biciclotekę, czyli rower z przyczepką, którym były bezdomny Robson Mendoça rozwozi książki wśród najbiedniejszych, wypożyczając je bez cienia formalności, bazując jedynie na zaufaniu. 61-latek, który wiele lat spędził na ulicach, zdołał odmienić swoje życie, a teraz - właśnie książkami - pomaga bardziej potrzebującym.

#8. Strzyżenie za uścisk

W 1988 roku Joe Fryzjer, a właściwie Anthony Cymerys, właśnie przeszedł na emeryturę. Strzygł od tego czasu tylko rodzinę i znajomych. Co niedzielę chodził do kościoła, aż wreszcie zakiełkowała w nim pewna myśl. Postanowił zaoferować strzyżenie bezdomnych. Za darmo, a właściwie za uścisk. Minęło ponad 25 lat, a Joe dalej strzyże, zmieniając oblicza ludzi (tych ludzi). Wielu z nich, dzięki nowemu, schludnemu wyglądowi, zdołało ostatecznie znaleźć pracę i naprawić swoje życie.

#9. Pranie dla bezrobotnych

Po co dawać biednemu rybę, skoro można dać wędkę - to znana maksyma, którą analizowano już pod wieloma kątami, a ostateczny efekt był taki, że co by nie wybrać, tak i tak będzie źle. Niemniej jednak sieć pralni w Stanach Zjednoczonych wpadła na bardzo interesujący pomysł na pomoc biednym - oferuje swoje usługi za darmo tym bezrobotnym, którzy udają się na rozmowę o pracę. Nawet jeśli czyste ubranie to jeszcze żadna gwarancja sukcesu, to brud niemal automatycznie przekreśla szanse kandydata na oferowane stanowisko.

Oglądany: 103844x | Komentarzy: 34 | Okejek: 312 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało