Ile zajmuje najszybszej kolejce osiągnięcie 240 km/h i na ile różnych sposobów można z jej pomocą zginąć, a także kilka innych życiowych ciekawostek, o których warto pamiętać przy następnej wycieczce do parku rozrywki.
#1.
Zaledwie 5 sekund - tyle najszybsza kolejka górska świata potrzebuje na rozpędzenie wagoników do 240 km/h. Jej właścicielem jest, nie inaczej, Ferrari, które posiada w Abu Zabi największy tematyczny wewnętrzny park rozrywki. Wszystkie atrakcje związane są oczywiście z legendarnym włoskim producentem - a wrażenia, które gwarantuje Ferrari World, porównać można tylko z jazdą najszybszymi modelami marki.
#2.
Pętla, w trakcie pokonywania której wagonik kolejki górskiej znajduje się do góry nogami, to zwykle największa atrakcja przejażdżki - a zarazem element, przez który wiele osób nigdy w życiu nie da się namówić na skorzystanie z niej. Warto zauważyć, że pętle nigdy nie są idealnie okrągłe, zawsze są nieco spłaszczone. Dlaczego? Dlatego, że pokonywanie idealnego okręgu narażałoby pasażerów na przeciążenia, które mogłyby skończyć się poważnymi urazami, a nawet śmiercią.
#3.
Skoro już o śmierci mowa, to wymyślono coś takiego jak „Euthanasia Coaster”. To specjalnie zaprojektowana kolejka górska, która pomaga przejść, a właściwie przejechać na drugą stronę - i to z uśmiechem na ustach. Seria zakrętów pokonywanych z ogromną prędkością i przeciążenia sprawiają, że człowiek najpierw rży ze śmiechu, potem traci wzrok, świadomość, a na koniec życie. Obsłudze kolejki pozostaje potem tylko uprzątnąć zwłoki.
#4.
Najwyższa kolejka górska nazywa się Kingda Ka i wbrew nazwie sugerującej wschodnią Azję, a przynajmniej Hawaje, znajduje się w New Jersey. W najwyższym punkcie wieży wagonik z pasażerami pędzącymi na stracenie znajduje się na wysokości 139 metrów. Hydrauliczny mechanizm wystrzeliwuje wagoniki do prędkości 206 km/h osiąganej w 3,5 sekundy, co czyni Kingda Ka drugą najszybszą kolejką na świecie.
#5.
Jak w ogóle wymyślono kolejki górskie? Pierwowzorów doszukuje się w XVII-wiecznej Rosji, gdzie popularne były ślizgawki-zjeżdżalnie dokładnie pokryte lodem. Uczestnicy zabawy siadali wtedy na bryle lodu lub kawałku drewna i zjeżdżali przed siebie, nie przejmując się specjalnie bezpieczeństwem. Cóż - mówią, że po spożyciu odpowiedniej dawki alkoholu wyłącza się śmiertelność…
#6.
Mimo znacznie dalej posuniętych norm bezpieczeństwa, zdarzają się wypadki, którym trudno zapobiec. Tak jak w 2014 roku w Wielkiej Brytanii, kiedy rozpędzone wagoniki kolejki górskiej zderzyły się z… jeleniem, któremu zachciało się zrobić sobie postój na torach. Uczestnicy zakończyli przejażdżkę wrzeszcząc ze strachu, z twarzami umazanymi krwią i głową jelenia na kolanach. Cóż, była to atrakcja, której z pewnością nie zapomną jeszcze bardzo długo.
#7.
Ewentualne wypadki to niejedyne problemy, z którymi zmagać muszą się projektanci kolejek górskich i właściciele parków rozrywki. Innym z problemów są… grubi ludzie. Coraz więcej parków buduje przez to „symulatory” - postawione na uboczu krzesełka, w których każdy obawiający się o swoje wymiary (względnie: nadmiary) może sprawdzić, czy aby na pewno zdoła się wcisnąć między poręcze. I może to zrobić, unikając rozczarowania i zmęczenia niepotrzebnym odstaniem w kolejce i wgramoleniem się na podest.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą