W końcu i mnie grypa jakaś dopadła. Bedzie kilka miesięcy jak dobrze nie zachorowałem. Niestety, zachorowałem niewystarczająco i coś mnie podkusiło, żeby obejrzeć "Guardians" ( "of Russia", nie "of Galaxy" ). Czegoś tak złego dawno nie widziałem. Ok, jak na budżet 5 milionów zielonych to wygląda całkiem nieźle( pomijając tego niedźwiedzia - naprawdę, ktoś pomyślał, że to dobry pomysł ), wszystko inne ssie. Tommy Wiseau napisałby im lepszą fabułę i dialogi W dodatku wersja z dubbingiem - wyglądało to tak mniej więcej:

https://www.youtube.com/watch?v=Ywta5oyv9dg



A gdybym miał te 40 stopni gorączki, to takie durne pomysły, jak obejrzenie tego gniota by mi nawet przez myśl nie przeszły

Przypomniałeś mi, jak kiedyś, przy wysokiej gorączce obejrzałam sporą kolekcję polskich filmów przedwojennych Ale miałam po nich kolorowe, dziwne sny!

Przy 40st miałbyś taki film na żywo

:myshon przy 40 stopniach przywidział mi się karp w wannie. W lipcu

:sambojka, ostatnio oglądałem Śluby Ułańskie, zajebiste

Na 40° gorączki, American Gods jest fajne

Nooo, to je ono!
:peggypumpkin taka temperaturę to raz na 10 lat miewam, więc statytstycznie za 5 lat spróbuję obejrzeć

Kiedyś przy 40 stopniach widziałem obracające się w powietrzu,czerwone figury geometryczne w 3d. Było fajnie

:sambojka a to dziwne. Podobno od czasu wynalezienia kina do czasu wprowadzenia telewizji kolorowej nikomu z krajów cywilizowanych nie śniły się kolorowe sny

A jeden z najzajebistszych snów to miałem po obejrzeniu "Czasem słońce czasem deszcz". Taki horror, że gdybym go chciał zekranizował, to odwiedziłby mnie Ash Williams z powodu plagiatu, ale raczej nie z pozwem.

Otóż śniło mi się, że chciałem sobie odsłuchać jakąś taśmę magnetofonową i zamiast muzyki było przyzwanie szatana.

Ja pierdzielę Niezłe sny mi się wkręciły. W jakimś MasterChefie się pojawiłem jako zawodnik, ale nie chodziło o gotowanie w tym programie, ale o robienie kawy Niby nic dziwnego, ale najgorsze jest to, że nie wiem, czy przeszedłem do następnej rundy, czy odpadłem, bo się k**wa obudziłem Dziś kolejny dzień w domu. Czeka AC:Rogue i AC:Origins do ogrania. Już zdążyłem zapomnieć jakie te gry są drogie. Ta grypa mnie ostro przetrzepie po portfelu