Tymczasowo na Wiedźmina się przerzuciłem. Sterowanie w MGS5 w ogóle uważam za oldschoolowe i zbyt skomplikowane (a miejscami po prostu nielogiczne). Co mnie jeszcze drażni, to skradając się na leżąco nie można szybko odwrócić się o 180 stopni, ale to był problem wszystkich MGS. Szkoda też, że np. nie ma opcji wejścia w tryb FPP automatycznie w czasie celowania. Ja właściwie tylko tak celuję (bo jak "shit hits the fan" to w ogóle nie celuję
).
Jak na Peace Walkera w wersji AAA to ta gra jest całkiem niezła. Wygląda bardzo dobrze, chodzi bardzo dobrze (co na konsolach tej generacji nadal nie zdarza się często). Ja akurat lubiłem MGSowe długie cutscenki. Po niektórych misjach np. w MGS4 dawały możliwość zrelaksowania się przed następnymi potyczkami (można było spokojnie odłożyć pada na chwilę
). To czego mi brakuje to jakiegoś powodu by grać dalej. Prolog też wydaje mi się, jest najbardziej MGSowy, z tego co do tej pory w grze widziałem. Reszta natomiast to zlepek misji, gdzie nawet za bardzo nie słucham briefingu. I tak jest napisane co zrobić, a jak nie jest to się i tak zrobi
Ta formuła się sprawdza i nie sprawdza - tu zależy od oczekiwań. Sprawdzała się w Peace Walker, bo misje były krótkie i grało się raczej "on-the-go". Tutaj mi jednak czegoś brakuje. Brakuje mi jasno sprecyzowanego celu gry. W sumie wykonuję te misje, ale tak naprawdę nie mam w tym żadnego interesu
Z tego co zauważyłem, są dwa obozy jeśli chodzi o ocenę tej gry. Jeden uważa, że zmiana formuły to doskonały pomysł. Kojima pokazał, że nie jest jedynie niespełnionym filmowcem, ale też wie jak zaprojektować gameplay i jego mechanikę. Bo MGS5 to w większości sam gameplay. Natomiast fabuła odeszła na dalszy plan. Z kolei hardcorowi fani MGS mają problem z tym tytułem, bo nie czuje się, że to jest MGS ich zdaniem. Ja stoję tak mniej więcej po środku. Gra jest moim zdaniem dobra jako gra (niekoniecznie jako MGS). Ale mój typ na GOTY to jednak Wiedźmin 3