Śmieszek prowadzący fejsbuniowy profil: "Zdelegalizować couching i rozwój osobisty" zapowiedział wydanie książki pod tytułem: "Wszyscy ludzie, których znam, są chorzy psychicznie". W zasadzie nie powinno to robić za sensacje, bo książki wydają teraz niestety wszyscy, ale sensacja się szykuje. A wiadomo, jak sensacja to emocje, darcie szat, groźby pozwów, dramaty i zbiorowa histeria.
Na stronie empiku z zapowiedzią tytułu, wielkie poruszenie. Książka dorobiła się kilkuset negatywnych recenzji mimo, że jej druk ma się rozpocząć dopiero za kilka tygodni. Kołczowi szalikowcy, używając swoich nieprawdopodobnych mocy już wiedzą, że będzie gniot, słabe, nie czytać i z niewyobrażalną determinacją ciśną hejty w komentarzach.
Opis publikacji zapowiada historię o millenialsach i ich życiowo filozoficznych pułapkach z elementami przebiegu karier typowych dla pokolenia. Czyli szykuje się taki bardziej "social fiction" niż pojazd po sprzedawcach kurzu, zwanych pospolicie kołczami.
Tak czy owak, autor i wydawca lepszej reklamy nie mogli sobie za te pieniądze zafundować. Śmieszka od delegalizacji couchingu lubię. Robi dobrą robotę demaskując praktyki chciwych padalców od "rozwoju osobistego", a sama książka? Może powali, może nie, ale uznałem, że cały ten zgiełk jest wart tego, żeby się nią zainteresować...;-)
Na stronie empiku z zapowiedzią tytułu, wielkie poruszenie. Książka dorobiła się kilkuset negatywnych recenzji mimo, że jej druk ma się rozpocząć dopiero za kilka tygodni. Kołczowi szalikowcy, używając swoich nieprawdopodobnych mocy już wiedzą, że będzie gniot, słabe, nie czytać i z niewyobrażalną determinacją ciśną hejty w komentarzach.
Opis publikacji zapowiada historię o millenialsach i ich życiowo filozoficznych pułapkach z elementami przebiegu karier typowych dla pokolenia. Czyli szykuje się taki bardziej "social fiction" niż pojazd po sprzedawcach kurzu, zwanych pospolicie kołczami.
Tak czy owak, autor i wydawca lepszej reklamy nie mogli sobie za te pieniądze zafundować. Śmieszka od delegalizacji couchingu lubię. Robi dobrą robotę demaskując praktyki chciwych padalców od "rozwoju osobistego", a sama książka? Może powali, może nie, ale uznałem, że cały ten zgiełk jest wart tego, żeby się nią zainteresować...;-)