Kochani moi!

Niedługo zaczynam seminaria (na studiach, nie te związane z czarną mafią), nauka pisania pracy licencjackiej itp. Póki co chciałem napisać pracę o takimże tytule (filologia angielska się kłania): Paranormal Investigation: audio processing in cafe od electronic voice phenomena (EVP).

Ale jednak te teksty dzieci strasznie zaczęły mnie interesować. Jako że wybrałem specjalizację nauczycielską, tym bardziej klei mi się to z tematem studiów.

Ale hola, hola, hola, uno dos tres quatro (czy inne spaghetti)! Nie mogę tak po prostu pytać dzieci, czy kogoś widzą czy coś, kiedy prowadzę zajęcia. Nie chcę sprawić, że rodzice będą mieli problemy, bo jednak wyobraźcie sobie, że dziecko przychodzi do domu i mówi, że na angielskim pan pytał, czy widzę kogoś kogo inni nie widzą. No trochę nie teges.

Także drodzy rodzice, bo wiem, że tu jesteście, bardzo bym was prosił o teksty waszych dzieci, o to, kiedy to się zaczęło, kiedy skończyło. Bardzo mnie to ciekawi, chcę zgłębić temat nie tylko na potrzeby mojej pracy, ale też fajnie by było walnąć i tutaj jakiś artykuł i takich sprawach.

Licząc na wasze historie, pozdrawiam!

EDIT: No tak, nie sprecyzowałem. Chodzi mi o teksty w stylu: mamo, dlaczego babcia stoi obok Ciebie? Ale skarbie, babcia umarła x lat temu. Coś w tym stylu. Ja sam pamiętam, że mówiłem mamie, że bawię się z dziadkiem. Dziadka nawet nie miałem okazji poznać, bo i jeden i drugi umarli jeszcze w latach 80.

"Tata, masz większe cycki niż mama"

Leżę wczoraj w łóżku i czytwm książkę, a moje dziecko wychodzi po cichu spod łóżka i to:
- Hi dżordżi! - naśladując Pennywiesa

"Tato, poczytaj mi co napisał Tynf."

Młoda podglądała, jak grałem w Assasin's Creed:
"Tata, wrzuć trupa do rzeki, wtedy go nikt nikt nie znajdzie".

:specialek

Na spacerze:
"Nogi Cię nie bolą, bo jesteś stara"

"ja pierdolę, ile śniegu" - dawno temu, córka, wtedy lat 2, po wejściu na stół w kuchni i odsunięciu firanki, bardzo wyraźnie.

:dugy moja w podobnym wieku, prawie spadając z rowerka:
"Ale bym się wypiejdoliła!"

Ta ta, ba ba, ja, bzi

Mój bratanek
"ciocia jesteś zgniłą parówą"

Stary, ale masz selekcję inputu do mózgu Ktoś powymyślał fejki, żeby artykuł napisać. Albo dzieciaki nieumiejętnie sklejały zdania czy poznane wydarzenia, a ktoś dorobił do tego teorię z "6 zmysłu". Jak ktoś widzi coś takiego to trza badać najpierw psychikę, później ewentualnie z nudów sensory oczne (a właściwie różnice w stosunku do najczęściej powtarzającego się schematu), a później znów soft w mózgu z wykorzystaniem np. MRI.

zialena82 - a co się wtedy stało? Alternator?

Mnie i małżonkę jakiś tydzień przed katastrofą Tupolewa obudził środku nocy syn, mówiący: "Tata! Śnił mi się samolot co spadł z nieba i było dużo ognia i zginęło dużo ważnych ludzi!"


I to było strasznie dziwne, bo nie mam żony ani dzieci!

Co facet, to facet

BTW

Jeżu, w ramach ciekawostki - nad którą nie chcę mi się dyskutować. Także śmiało można w formie rozrywki. Od 3 do tak około 6 roku życia:
- Ciągle mówiłem mojej matce, że chcę do tej drugiej, prawdziwej,
- Opowiadałem o swoich braciach z dziwnie brzmiącymi imionami ,
- Opowiadałem jak zginęli w bombardowaniu szkoły,
- W tejże szkole był też nauczyciel, który ciągle za wszystko bił,
- Na spacerach pokazywałem na jeden pomnik mówiąc, że x i y (ci bracia) mieli taki sam, jak zginęli,
- Uj wie czemu, ale w tym wieku jadłem" like a lord" - nożem i widelcem, lepiej jak po kursie savour vivre (czego mnie nikt nie uczył)

Wszystko zniknęło jak miałem około 6 lat. Opowieści, wspomnienia, i zacząłem nagle jeść jak prosiak

Dorzucę, że ja tego nie pamiętam w ogóle. Na szczęście wiele rzeczy zapisywali na bieżąco, bo ich to ciekawiło i bawiło. Chociaż matkę strasznie wkurzały teksty o "prawdziwej matce".

A. Nie oglądałem wtedy żadnych bajek. Satelitę kupiliśmy pierwszą, jak miałem 6 lat.

Ciekawostka z rzędu innych. Imiona braci okazały się rzeczywistymi imionami ze wschodniej Azji, co udało mi się ustalić parę lat temu. W sumie ustaliłem jeszcze parę rzeczy

Żeby nie było - ja tego nie definiuje. To mogły być fantazje, urojenia i bajdurzenia z pewnymi dodatkami rzeczy zasłyszanych (chociaż racjonalnie też nie mogę wyjaśnić jak i gdzie). Ewentualnie zryty beret. Ot, podaję jako taką creepy ciekawostkę.

"Mamusiu, żarcie się skończyło."

Psychiatra mówi, że to się leczy, ale ja nie mogę tego kotu zrobić, jak ja będę z nim rozmawiać później?

Thurgon, zajebistą strefę mroku starym urządzałeś

:jez_z_lasu No i właśnie ja mogę, i szukam tego inputu. Mam znajomego neurologa, może to zrobić. Ale namów rodziców dzieci, żeby wyrazili zgodę na takie badanie i do tego takie pytania. To nie przejdzie. Poza tym, to licencjat. Kolejny, nieprzydatny w życiu papierek, dzięki któremu będę mógł wam sprzedać McNugetsy. I tyle.

Ale po co komplikować sobie życie? Przeklepać 50 stron na jakiś ogólny temat i tytuł w kieszeni, czy nie tak się to robi?

Moja córka jak miała 3/4 lata (teraz ma 5) mówiła, że ta druga mama jej pozwalała robić rzeczy, których ja jej wtedy zabraniałam. Opowiadała też, że kiedyś miała rodzeństwo.

Bardzo też mi się podobało jak powiedziała, że będzie mnie kochała nawet jak będą mnie zasypywać ziemią

:specialek
Wyjątkowo inteligentne dziecko. Nie zmarnuj jego potencjału intelektualnego.

Od wielu lat prowadzę seminaria, badam różne podmioty w szkołach. Taka luźna uwaga: w coraz większej ilości placówek musisz mieć zgodę rady szkoły i nieraz samych rodziców. Mają w statutach pozapisywane, że bez zgody nie ma żadnych badań.
Poza tym narzędzie badawcze zatwierdzi Ci promotor, bez jego zgody to sobie możesz pogwizdać na podwórku. Zanim do tego dojdzie musisz napisać teorię i metodologię. A nie na zasadzie: pierdyknę sobie badania. Do tego jeszcze trochę czasu.
No i dlaczego metodologia jest ważna? Ano dlatego, że w tym zakresie tematu można badać samych uczniów, nauczycieli, można dla porównania pytać rodziców. Można użyć narzędzia jakim jest kwestionariusz ankiety (z różnymi kafeteriami), lub kwestionariusza wywiadu, wówczas oni nie piszą, ale mówią (najprościej rzecz ujmując).To tak na szybko, bo to głębszy temat.

zialena82 - czyli para, a nie dym. Wyebało element układu chłodzenia lub nagrzewnicę

zialena82 jak mogłaś być tak nieskrupulatna w opisie