Mieszkania powinny być podzielone na męską i damską część, i niech każdy robi sobie co chce ze swoimi ciuchami, tylko pokój dzienny dobrze mieć wspólny, aby razem zasiadać do jedzenia i relaksowania się, no może jeszcze sypialnia wspólna.
Lubię porządek, ciuchy mam tam, gdzie ich miejsce, ale nie jestem wściekłą pedantką, poza tym mam ten luksus, że mieszkam sama, ale czasami brakuje mi męskich skarpetek na stole, krześle czy podłodze.
Byle by we wszystkim zachować umiar - na chwilę powieszony ciuch na krześle czy niezamknięta klapa sedesu nie doprowadzała mnie nigdy do rozpaczy.