:gibss , a pewnie nie raz się dostało, gdy się tak nauczycielowi podobało. Dobry nauczyciel nie musi bić żeby mieć autorytet, a jak bije no to nie nauczyciel, tylko śmieć.
Co do samego nauczania i programów to powiem tak - to zależy. Jak pracuje się w normalnej szkole to można sobie pozwolić na wprowadzenie swoich standardów. Oczywiście w tym ujęciu "normalna" szkoła tak naprawdę zdarza się rzadko i zazwyczaj dyrektor nie jest normalny, bo ma w dupie biurokrację - dla jednego dobrze, dla innego źle. Sam miałem do czynienia z nieżyciową dyrekcją no i nie wiem jak się do tego odnosić nawet. Z jednej strony robią to co im każe góra, z drugiej nie próbują tego godzić z rzeczywistością, są od niej oderwani. Trudność mojej oceny polega na tym, że nie wiem, czy oni się tak starają i myślą, że robią dobrze, czy może jednak tak bardzo przejmują się swoją dupą i myślą, że każdy czyha na ich stanowisko.
Mój pierwszy rok w szkole - na zewnątrz napierdala wichura, korytarze wąskie i zajebane, tylko czekają na zęby dzieciaków, a szkoła dysponuje małą salą gimnastyczną i malutkim "kantorkiem" do korektywy. Na jednej godzinie trzech nauczycieli, każdy po dwie/trzy klasy - w sumie jakieś 50 dzieciaków. Jakaś mała część na korektywę, reszta w zbijaka, bo nic innego nie da się robić, żeby dzieciaki się poruszały i nie pozabijały jednocześnie. Za tydzień przylatuje do mnie zaaferowana dyrektorka, że takiego tematu jaki wpisałem nie ma w programie. Jak jej powiedziałem, że wpisałem faktyczne zajęcia, bo nie można było przeprowadzić innych, to usłyszałem, że to ja jestem specjalistą od tego i to ja powinienem umieć poprowadzić zajęcia w takich warunkach. Powiedziałem tylko, że to ona jest od zapewniania warunków, a tych póki co brak. Jak możecie się domyślić, nie doceniają takich szczerych nauczycieli
A jak byłem na praktykach to inna dobrze ****** dyrektorka popłakała się, bo ktoś zły temat wpisał w dzienniku i krzyczała, że ją sabotują Jak zauważyłem jednym się chce walczyć z systemem, a inni się do niego stosują.
*A rodzice jacy wspaniali, o panie, z takimi to tylko programy zmieniać. Nie daj panbuk, gdyby jeden z drugim wyczaili, że dzieciak dostał kutasa za brak wiedzy pozaprogramowej
Co do samego nauczania i programów to powiem tak - to zależy. Jak pracuje się w normalnej szkole to można sobie pozwolić na wprowadzenie swoich standardów. Oczywiście w tym ujęciu "normalna" szkoła tak naprawdę zdarza się rzadko i zazwyczaj dyrektor nie jest normalny, bo ma w dupie biurokrację - dla jednego dobrze, dla innego źle. Sam miałem do czynienia z nieżyciową dyrekcją no i nie wiem jak się do tego odnosić nawet. Z jednej strony robią to co im każe góra, z drugiej nie próbują tego godzić z rzeczywistością, są od niej oderwani. Trudność mojej oceny polega na tym, że nie wiem, czy oni się tak starają i myślą, że robią dobrze, czy może jednak tak bardzo przejmują się swoją dupą i myślą, że każdy czyha na ich stanowisko.
Mój pierwszy rok w szkole - na zewnątrz napierdala wichura, korytarze wąskie i zajebane, tylko czekają na zęby dzieciaków, a szkoła dysponuje małą salą gimnastyczną i malutkim "kantorkiem" do korektywy. Na jednej godzinie trzech nauczycieli, każdy po dwie/trzy klasy - w sumie jakieś 50 dzieciaków. Jakaś mała część na korektywę, reszta w zbijaka, bo nic innego nie da się robić, żeby dzieciaki się poruszały i nie pozabijały jednocześnie. Za tydzień przylatuje do mnie zaaferowana dyrektorka, że takiego tematu jaki wpisałem nie ma w programie. Jak jej powiedziałem, że wpisałem faktyczne zajęcia, bo nie można było przeprowadzić innych, to usłyszałem, że to ja jestem specjalistą od tego i to ja powinienem umieć poprowadzić zajęcia w takich warunkach. Powiedziałem tylko, że to ona jest od zapewniania warunków, a tych póki co brak. Jak możecie się domyślić, nie doceniają takich szczerych nauczycieli
A jak byłem na praktykach to inna dobrze ****** dyrektorka popłakała się, bo ktoś zły temat wpisał w dzienniku i krzyczała, że ją sabotują Jak zauważyłem jednym się chce walczyć z systemem, a inni się do niego stosują.
*A rodzice jacy wspaniali, o panie, z takimi to tylko programy zmieniać. Nie daj panbuk, gdyby jeden z drugim wyczaili, że dzieciak dostał kutasa za brak wiedzy pozaprogramowej
Ostatnio edytowany:
2018-01-26 01:23:03