Z ZAPISKÓW KONDUKTORA TRAMWAJOWEGO.
W ostatnich tygodniach ukazała się na rynku księgarskim w Berlinie interesująca książka: „Z zapisków konduktora tramwajowego", z której podajemy następujący ustęp bez komentarzy:
„Przy jakiej-takiej wprawie trudno jest pomylić się — będąc konduktorem — w określeniu narodowości pasażera. Gdy odbieram zapłatę za bilety:
Niemiec ściska konwulsyjnie w ręku przygotowaną drobną monetę od chwili, gdy wszedł do wagonu i wręcza mi ją bezzwłocznie. Polak płaci milcząc i stara się jak najmniej zająć miejsca - naturalnie, gdy jest trzeźwy; podchmielony jednak wykrzykuje głośno i wszystkim staje na drodze. Amerykanin z wielką ostentacyą wsuwa rękę do kieszeni, szuka w niej przez dłuższy czas drobnej monety, którą z dumą wydobywa całą garścią aż wreszcie płaci, tocząc oczyma poobecnych. Żyd wyszukuje pospiesznie najbardziej zużytych pieniędzy, podczas gdy Irlandczyk przymila się, jak gdyby chciał przez to uzyskać obniżenie ceny przejazdu. Szwed szuka drobnych flegmatycznie, mniej jednak, aniżeli Anglik, którego nic nie potrafi wyprowadzić z równowagi.
Również znaczne różnice rzucają się w oczy przy opuszczaniu wagonu przez publiczność. — Irlandczyk nie zważa na przystanek i dopiero w ostatniej chwili, gdy się spostrzeże, daje znak do zatrzymania się, a przeklina i krzyczy, jeżeli wagon nie został wstrzymany w tem miejscu, gdzie on żądał. Anglik wysiada spokojnie, bez słowa lub uwagi. Niemiec już na pięć minut przedtem kręci się niespokojnie na miejscu i wygląda oknem na wszystkie strony, nie opuści jednak wagonu, dokąd ten zupełnie nie stanie. Polak czeka, zatrzymania się na rogu ulicy, a wtedy wstaje i wychodząc rozpycha sąsiadów łokciami. Amerykanin wreszcie wyskakuje z wagonu wtedy, gdy ten jest już w ruchu, lecz nigdy nie każe go zatrzymać — łamie ręce i nogi i skarży następnie towarzystwo tramwajowe o odszkodowanie".
Ilustrowany Kuryer Codzienny, 09-12-1916
https://100lattemu.pl/
