No właśnie oglądam i nie mogę nadziwić się jakie to słabe. I nie chodzi mi o pompatyczność typową dla Wajdy, bo "Katyń" pomimo tego i do tego bardzo schematyczny - dało się normalnie oglądać.
Muzyka. Świetne kawałki. Ale większość to lata '80 - muzyka, którą słuchała młodzież, a nie robotnicy. Może dla gimbusów to wszystko jedno - bo z minionej epoki. Ale mi to nie koresponduje. Za stary jestem.
Więckiewicz - w miarę. Jeden z plusów tego filmu. Na drugim biegunie - Danusia. Katastrofa.
Kolejny plus - sceny z pociągów podmiejskich. Nie trzeba było robić specjalnych scen. Można było kręcić w tych co jeżdżą
Scenka na komisariacie. Milicjant:
- Dajcie mi tu pieluchę.
Dostaje ręcznik.
- Co wy mi tu dajecie? Zakrwawiony? Z przesłuchania?
Groteska.
I jeszcze te wrzutki z perspektywy współczesności. Brakowało tylko scenki jak oburzony Wałęsa zżyma się na ksywę "Bolek" i mówi "nie będę żadnym Bolkiem"