:violetfox
To rozumiem, że to ja muszę za nimi chodzić i pytać się co oni chcą zrobić?
Polska.
Dupa nie Polska. To politycy, lub raczej pseudopolitycy. Z tego co widzę, to wybory dzięki social networking zaczynają przypominać posty proszące o głosy bo kolega/koleżanka/brat/siostra/wujek/ciocia zrobili coś fajnego i biorą udział w konkursie. To nie Polska, to rzeczywistość, którą dzielą kraje demokratyczne. Wybory zamieniają się w festyn "lajków" i to nie dzieje się tylko w Polsce. W UK nie jest inaczej. Może politycy wydają się bardziej cywilizowanie w swoich wypowiedziach ( są powiedzmy ostrzy, ale ostrożni ), ale czasy takie nastały, że poparcie społeczne wymienialne jest na zdjęcia z wakacji na instagramie
Naprawdę, to nie tylko Polska. To demokracja
Dlatego ja po objęciu stanowiska "derektora", planuję zostać "monarchą", a później zobaczymy
Dobra, za dużo dziś wypiłem i pieprzę od rzeczy