Konkretnie, to ta wypowiedź w związu z warszawskim referendum:
"Otóż wczoraj w tefałeniedwudziestymczwartym odbyła się dyskusja dwojga radnych warszawskich. I tam było o zaproponowanej przez pana Hofmana zagrywce. Otóż prawo dopuszcza dopisanie do list ludzi którzy na stałe zamieszkują w Wawie, chociaż tego nie zalegalizowali meldunkiem ani nie płacą podatków. I on osobiście się dopisze bo mieszka w Wawie. I namawia innych żeby tak robić. Ale było gorąco... Padały nawet słowa "bezczelność" z ust pani radnej z PO."
Tak sobie szperałem dzisiaj, i natknąłem się na taki oto artykuł:
"Warszawa nie tylko dla warszawiaków: głosuj bez meldunku
Niewiele osób przyjeżdżających do Warszawy wie, że może wziąć udział w wyborach samorządowych do organów tego miasta.
Właśnie upowszechnienie tego faktu jest celem akcji Głosuj bez meldunku.
Od kilku dni w głównych punktach Warszawy rozdawane są ulotki, które zachęcają osoby wiążące swoją przyszłość ze stolicą do głosowania w wyborach do organów samorządowych miasta. Akcja Głosuj bez meldunku jest w nich przedstawiona jako inicjatywa obywatelska, jednak strona internetowa, do której odsyłają działa pod szyldem Platformy Obywatelskiej.
O wyjaśnienie tego faktu poprosiliśmy Hannę Gronkiewicz-Waltz,
- Akcja zwiększy zaangażowanie ludzi w kwestie rozwoju miasta, zwiększy wiedzę na temat praw wyborczych i frekwencję wyborczą. Mimo, że została ona zainicjowana przez partię polityczną to ma charakter obywatelski. Mam nadzieję, że tak właśnie zostanie odebrana wytłumaczyła cele akcji kandydatka PO na prezydenta Warszawy.
Jak zagłosować poza rodzinnym miastem?
Przepisy prawne, które pozwalają na głosowanie osobom niezameldowanym w Warszawie obowiązują również na terenie innych miast. Dla ustawodawców liczy się bowiem nie formalne, a faktyczne miejsce zamieszkania osoby ubiegającej się o prawo głosu.
- Miejscem zamieszkania jest miejscowość, w której dana osoba przebywa z zamiarem stałego pobytu. Jest to miejscowość, która aktualnie stanowi centrum życiowej działalności danego człowieka. Nie ma natomiast obowiązku zameldowania danej osoby w tej miejscowości, w której chce ona oddać swój głos. W celu dopuszczenia do udziału w głosowaniu, osoby, które faktycznie stale zamieszkują na obszarze gminy bez zameldowania na pobyt stały, powinny złożyć w urzędzie gminy (dzielnicy) wniosek o dopisanie do stałego rejestru wyborców w tej gminie tłumaczy na internetowej stronie akcji głosuj bez meldunku radca prawny Adam Pietrasik
- Ponadto konieczne może okazać się wykazanie związku wnioskodawcy z Warszawą ostrzega ubiegających się o prawo do głosu.
Istnieje jednak pewien niuans, który może zablokować drogę do wpisania w rejestr wyborców. Zgodnie z art. 10 pkt 1 ustawy z dnia 10 kwietnia 1974 r. o ewidencji ludności i dowodach osobistych osoba przyjeżdżająca do miasta, aby uzyskać ten dokument musi "zameldować się na pobyt stały lub czasowy najpóźniej przed upływem czwartej doby, licząc od dnia przybycia.". Według pomysłodawców akcji nie przesądza to o uznaniu bądź odrzuceniu wniosku o wpisanie do rejestru wyborców, ale może stanowić istotną przeszkodę w uzyskaniu wpisu.
Element politycznej walki?
Akcja głosuj bez meldunku stwarza przyjezdnym możliwość decydowania o losach Warszawy. Czy inicjowanie kampanii informacyjnej na ten temat opłacało się Platformie? Nie od dziś wiadomo, że najmocniejszy elektorat partia ma właśnie w stolicy, a ludność napływowa może obniżyć wyniki Hanny Gronkiewicz-Waltz (chociażby na rzecz Kazimierza Marcinkiewicza, który też jest imigrantem).
- Akcja ma na celu zwiększenie frekwencji wyborczej i "związanie" młodych i aktywnych ludzi z Warszawą. Jeśli część głosów otrzymają moi kontrkandydaci - również będę zadowolona, bo będzie to oznaczać, że ci ludzie chcą w sposób świadomy współdecydować o swoim otoczeni wyjaśnia kandydatka PO.
Nie obawia się ona również spadku poparcia dla swojej partii wśród rdzennych warszawiaków
- Nie widzę zupełnie takiej obawy. W Warszawie tysiące ludzi to osoby przyjezdne, które chcą tu studiować, robić karierę, zakładać rodziny. Mimo że sama jestem rdzenną warszawianką, to niezwykle cenię ten napływ kapitału pracowitości i wiedzy. Miasto musi z niego korzystać powiedziała Wiadomościom24.pl.
https://www.wiadomosci24.pl/artykul/warszawa_nie_tylko_dla_warszawiakow_glosuj_bez_meldunku_9323.html
No. Tak że spoko. Pani Hanka w 2006 popierała wykonywanie takiego manewru - dla dobra miasta i demokracji.
Tak, że wszyscy zainteresowani udzieleniem poparcia pani prezydent w referendum mogą z niego skorzystać.
Od 2006 chyba nic się w tej kwestii nie zmieniło, prawda?
"Otóż wczoraj w tefałeniedwudziestymczwartym odbyła się dyskusja dwojga radnych warszawskich. I tam było o zaproponowanej przez pana Hofmana zagrywce. Otóż prawo dopuszcza dopisanie do list ludzi którzy na stałe zamieszkują w Wawie, chociaż tego nie zalegalizowali meldunkiem ani nie płacą podatków. I on osobiście się dopisze bo mieszka w Wawie. I namawia innych żeby tak robić. Ale było gorąco... Padały nawet słowa "bezczelność" z ust pani radnej z PO."
Tak sobie szperałem dzisiaj, i natknąłem się na taki oto artykuł:
"Warszawa nie tylko dla warszawiaków: głosuj bez meldunku
Niewiele osób przyjeżdżających do Warszawy wie, że może wziąć udział w wyborach samorządowych do organów tego miasta.
Właśnie upowszechnienie tego faktu jest celem akcji Głosuj bez meldunku.
Od kilku dni w głównych punktach Warszawy rozdawane są ulotki, które zachęcają osoby wiążące swoją przyszłość ze stolicą do głosowania w wyborach do organów samorządowych miasta. Akcja Głosuj bez meldunku jest w nich przedstawiona jako inicjatywa obywatelska, jednak strona internetowa, do której odsyłają działa pod szyldem Platformy Obywatelskiej.
O wyjaśnienie tego faktu poprosiliśmy Hannę Gronkiewicz-Waltz,
- Akcja zwiększy zaangażowanie ludzi w kwestie rozwoju miasta, zwiększy wiedzę na temat praw wyborczych i frekwencję wyborczą. Mimo, że została ona zainicjowana przez partię polityczną to ma charakter obywatelski. Mam nadzieję, że tak właśnie zostanie odebrana wytłumaczyła cele akcji kandydatka PO na prezydenta Warszawy.
Jak zagłosować poza rodzinnym miastem?
Przepisy prawne, które pozwalają na głosowanie osobom niezameldowanym w Warszawie obowiązują również na terenie innych miast. Dla ustawodawców liczy się bowiem nie formalne, a faktyczne miejsce zamieszkania osoby ubiegającej się o prawo głosu.
- Miejscem zamieszkania jest miejscowość, w której dana osoba przebywa z zamiarem stałego pobytu. Jest to miejscowość, która aktualnie stanowi centrum życiowej działalności danego człowieka. Nie ma natomiast obowiązku zameldowania danej osoby w tej miejscowości, w której chce ona oddać swój głos. W celu dopuszczenia do udziału w głosowaniu, osoby, które faktycznie stale zamieszkują na obszarze gminy bez zameldowania na pobyt stały, powinny złożyć w urzędzie gminy (dzielnicy) wniosek o dopisanie do stałego rejestru wyborców w tej gminie tłumaczy na internetowej stronie akcji głosuj bez meldunku radca prawny Adam Pietrasik
- Ponadto konieczne może okazać się wykazanie związku wnioskodawcy z Warszawą ostrzega ubiegających się o prawo do głosu.
Istnieje jednak pewien niuans, który może zablokować drogę do wpisania w rejestr wyborców. Zgodnie z art. 10 pkt 1 ustawy z dnia 10 kwietnia 1974 r. o ewidencji ludności i dowodach osobistych osoba przyjeżdżająca do miasta, aby uzyskać ten dokument musi "zameldować się na pobyt stały lub czasowy najpóźniej przed upływem czwartej doby, licząc od dnia przybycia.". Według pomysłodawców akcji nie przesądza to o uznaniu bądź odrzuceniu wniosku o wpisanie do rejestru wyborców, ale może stanowić istotną przeszkodę w uzyskaniu wpisu.
Element politycznej walki?
Akcja głosuj bez meldunku stwarza przyjezdnym możliwość decydowania o losach Warszawy. Czy inicjowanie kampanii informacyjnej na ten temat opłacało się Platformie? Nie od dziś wiadomo, że najmocniejszy elektorat partia ma właśnie w stolicy, a ludność napływowa może obniżyć wyniki Hanny Gronkiewicz-Waltz (chociażby na rzecz Kazimierza Marcinkiewicza, który też jest imigrantem).
- Akcja ma na celu zwiększenie frekwencji wyborczej i "związanie" młodych i aktywnych ludzi z Warszawą. Jeśli część głosów otrzymają moi kontrkandydaci - również będę zadowolona, bo będzie to oznaczać, że ci ludzie chcą w sposób świadomy współdecydować o swoim otoczeni wyjaśnia kandydatka PO.
Nie obawia się ona również spadku poparcia dla swojej partii wśród rdzennych warszawiaków
- Nie widzę zupełnie takiej obawy. W Warszawie tysiące ludzi to osoby przyjezdne, które chcą tu studiować, robić karierę, zakładać rodziny. Mimo że sama jestem rdzenną warszawianką, to niezwykle cenię ten napływ kapitału pracowitości i wiedzy. Miasto musi z niego korzystać powiedziała Wiadomościom24.pl.
https://www.wiadomosci24.pl/artykul/warszawa_nie_tylko_dla_warszawiakow_glosuj_bez_meldunku_9323.html
No. Tak że spoko. Pani Hanka w 2006 popierała wykonywanie takiego manewru - dla dobra miasta i demokracji.
Tak, że wszyscy zainteresowani udzieleniem poparcia pani prezydent w referendum mogą z niego skorzystać.
Od 2006 chyba nic się w tej kwestii nie zmieniło, prawda?
--
Zakon Małych Kwiatuszków Bezustannej Irytacji