Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
TRUDNE POCZĄTKI
Miałem wtedy 8 lat i dopiero wprowadziłem się z rodzicami do nowego wieżowca. W piaskownicy spotkałem gościa, lat 7, który później miał być moim najlepszym kumplem. Nie zrobił na mnie jednak najlepszego wrażenia za pierwszym razem. Padły ostre słowa, a potem zaczął się wyścig zbrojeń:
- podniosłem bryłkę i rzuciłem w swołocz,
- on podniósł bryłkę i rzucił we mnie.
- Znalazłem kamień i rzuciłem w niego,
- on rzucił we mnie tym samym kamieniem.
- W piaskownicy były jakieś deski, uderzyłem go jedną,
- on wziął inna deskę i trafił mnie w głowę.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą