Dziś w „Kolekcji...” znalazły się, między innymi, popularne fejkowe zdjęcie, pewna kobieta kiedyś i teraz, a także kot bez butów, ale za to w okularach.
Kim jest doktor Brunet i czym dokładnie się zajmuje? Są pewne poszlaki wskazujące na to, że leczeniem ludzi, ale dla nas najważniejsze jest, że jest też lekkoduchem z Twittera, który regularnie zostawia krótkie rozmówki ze swojej pracy i życia codziennego. Część wybraliśmy i się dzielimy. Przy okazji – zdrowia, doktorze Brunecie!
#1.
Poranna kawa w pracy.
– I jak dziś wygląda sytuacja na froncie? – pytam pielęgniarki. – Stalingrad – odpowiada.
To nie będzie łatwy piątek.
#2.
– Gdzie mnie pan wysyła? – wrzeszczy facet. – Do psychologa?! Psychiatry?! Ma pan mnie za wariata?! – Nie. Ale może warto byłoby popracować nad emocjami… – Że co, k…rwa, że krzyczę?! Ja mam taki głos i co mi zrobicie?!
Naprawdę cieszę się, że nie oberwałem z rana.
Dzień dobry.
#3.
– Czemu nie będzie pana po południu w pracy – pyta facet. – Bo będę siedział na balkonie, pił kawę, odpoczywał – mówię. – A to niby kawy nie może pan wypić w przychodni? – Nie. – Dlaczego? – Bo tu nie ma balkonu.
W poniedziałki powinno się pracować wyłącznie do południa.
#4.
Dom opieki.
– Tak dawno nie byłem w kościele - wzdycha pan Michał. – Ale nie dam rady tam dojść… – Potrzebuje pan tego? – Bardzo. – Mogę przyjechać po pana po 17:00 – mówię. – Pójdziemy razem. – A pan jest wierzący? – pyta. – Nie. – To po co pan tam pójdzie? – Jako osoba towarzysząca.
#5.
– Daj mi pan coś na uspokojenie – mówi pacjentka. – Co się stało? – pytam. – Mój stary się do mnie nie odzywa. Myśli, że go zdradzam. – Niestety, nie jestem kompetentny, by państwu pomóc, dam skierowanie… – Ale ja naprawdę akurat teraz się z nikim nie spotykam!
#6.
Dzwoni kobieta lat 80. – Pan wreszcie przyjdzie do domu mnie zbadać! – Przecież byłem tydzień temu. Coś pani dolega? – Nie, ale jestem już w takim wieku, że muszę mieć lekarza na zawołanie.
#7.
– A to niby dlaczego pan ma zastrzeżony numer – pyta facet. – Wyobraża pan sobie te dziesiątki telefonów w nocy? – A od czego pan k…rwa jest?!
Właściwie to nie wiem.
Dzień dobry.
#8.
– Dziś też będzie zdrobniale? – pytam. – Dzisiaj będzie po dziecięcemu – odpowiada pacjentka. – Poplosię o leciepty. – Plosię baldzo, lazem z tymi na ciuksycę? – Poplosię. – Jak się pani ciuje? – Ciudownie. Jak pana widzię.
Ta kobieta zawsze poprawia mi nastrój.
#9.
– Nie będziemy szczepili dzieciaka – mówi tatuś. – A dlaczego? – pytam. – Bo to szkodzi. – Skąd pan to wie? – Dowiedziałem się. – Skąd? – W zakładzie karnym byłem.
Nie przypuszczałem, że w więzieniach prowadzą kursy medycyny alternatywnej.
#10.
Dom opieki.
– Ma pan śliczny uśmiech – mówi pani Ida. – Bezskutecznie próbuję pani dorównać – odpowiadam. – Widzisz – kobieta zwraca się do pana Jasia – jak wygląda inteligentny flirt? – Śliczny uśmiech – mruczy tamten pod nosem – jak se zęby założysz…
#11.
Wścibski sąsiad.
– No kolego – zaczyna – pakuję się. Jadę do Chorwacji. A ty co? Bez wakacji? Kredycik hipoteczny nie pozwala, co? – Jesienią lecę do Japonii – mówię. – No tak, doktor panisko! Na prywacie się zarabia na ludziach, to i na taki urlop go stać. Zdzierca – dodał na odchodne.
#12.
– Niech pan wypisze zaświadczenie do ZUS dla babci – młoda dziewczyna kładzie mi kartkę na biurku. – Ale co mam napisać? Ja tej pacjentki nie znam, na oczy nie widziałem. – Niech pan napisze cokolwiek. Ona jest taka stara, że może mieć wszystkie choroby.
Ręce i implanty opadają.
#13.
Krótka rozprawka o męskiej dojrzałości.
– Przyjmie pan syna? – pyta kobieta. – Tak – mówię. – Niech wejdzie. – Ale nie ma go tu. – A gdzie jest? – W domu. Coś na katar potrzebuje. – Przepraszam, a ile syn ma lat? – 28.
Koniec.
#14.
Takie tam, z przychodni.
– Potrzebuję zwolnienia – mówi facet. – Z powodu? – pytam. – Nie lubię swojego szefa. – To jest powód? – No. – Doskonały pomysł. To ja też idę na zwolnienie. Natychmiast. – Ale dopiero jak mi pan wypisze!
Sprawdziłem. Nie ma takiego kodu choroby, cholera.
#15.
Dziwny telefon. – Zapraszam do parku miniatur – zaczyna facet w słuchawce. – Dziękuję, ale nie. – Mamy promocyjne ceny. – Nie. – Nalegam. To promocja. – Drogi panie, gdybym chciał zobaczyć jakąś miniaturę, to zrobiłbym sobie tomografię mózgu, albo przynajmniej zerknął w spodnie!
#16.
Wiecie jakie są pierwsze słowa człowieka, który wychodzi ze szpitala?
„Podwójny cheeseburger z frytkami, szejk i lody z polewą czekoladową”.
#17.
– Coś pan dzisiaj znowu utyka – odzywa się pani sklepowa. – Kolano się odezwało – mówię. – Jak randka? – Jak pani widzi. – Oj, doktor, w pana wieku nie można już przerabiać całej Kamasutry! No proszę.
#18.
Klockomarket. – Dziś będzie inaczej – mówię – poproszę gin i tonik. – O, a co to za okazja? – pyta sprzedawczyni. – Randkę mam. – To pan jest do wzięcia? Czemu ja o tym nie wiedziałam? – Trzeba być do wzięcia, by iść na randkę? – No rejczel.
#19.
Dom opieki. – Jak pani sobie złamała ten palec u nogi? – pytam panią Leokadię. – Niechcący kopnęłam w stolik. – Ty się ciesz, kobieto – wtrąca pan Tadzio. – A niby z czego? – Że kopnęłaś w stolik, a nie w kalendarz.
#20.
– Pan doktor to zawsze wszystko tak wytłumaczy – mówi starsza pani – że się potem nawet nie muszę pytać sąsiadki. – A sąsiadka zna się na medycynie? – pytam. – Nie. Ale ma komputer.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą