#1. Japończycy zamierzają wylać miliony litrów wody z Fukushimy do oceanu

Czy kolejne filmy o Godzilli staną się filmami dokumentalnymi? Na to wskazują przekazy płynące z Japonii. Tamtejszy rząd zaakceptował plany spuszczenia milionów litrów skażonej wody z elektrowni atomowej Fukushima do oceanu, co było w zasadzie do przewidzenia. Od katastrofy, w wyniku której wybrzeże Japonii nawiedziło potężne tsunami i poważnie uszkodziło elektrownię, minęło prawie 10 lat i od tego tamtego czasu woda, która przedostała się do uszkodzonych przez falę reaktorów, przechowywana jest w specjalnych zbiornikach na terenie elektrowni. Miejsce się jednak kończy i przy obecnym tempie zapełniania skończy się w 2022 roku. Przedstawiciele rządu Japonii uspokajają, że ocean poradzi sobie z oczyszczeniem skażonej wody, ale opinii rządu nie podzielają japońscy rybacy, którzy ciągle odczuwają skutki tsunami z 2011 roku.

#2. Ktoś wezwał policję do bezdomnego, którym okazał się pomnik śpiącego Jezusa, umieszczony w tym miejscu 20 minut wcześniej

Niektóre miasta mogą poszczycić się niezwykle czujnymi obywatelami. W końcu dojrzałe społeczeństwo to podstawa cywilizowanego świata, więc to dobrze, że jeden z mieszkańców miasta Bay Village w amerykańskim stanie Ohio zadzwonił na policję, gdy uznał, że pora działać. Zaniepokojony obywatel myślał, że na ławce w pobliżu parafii pw. św. Barnaby śpi bezdomny. Policja, która odpowiedziała na wezwanie, odkryła, że bezdomnym jest pomnik śpiącego Jezusa. W rozmowie z policjantami proboszcz parafii wyjaśnił, że pomnik został postawiony zaledwie 20 minut przed wezwaniem. Przesłanie, które statua ma ze sobą nieść, chyba zadziałało, ponieważ jej zadaniem jest przypominać mieszkańcom miasta o problemie bezdomności na całym świecie. Tylko trudno stwierdzić, czy przesłanie zadziałało tak, jak powinno.

#3. Senator ukrył gotówkę w gaciach, gdy policja zrobiła nalot na jego dom

Komuś chyba brakuje czasu na oglądanie filmów, bo dba o dobro swojego kraju. Chico Rodrigues ma z pewnością lepsze rzeczy do roboty niż patrzenie, jak komuś policja robi wjazd na chatę o piątej rano. Brazylijski senator wolał zajmować się walką z COVID-19, która tak go pochłonęła, że aż policja musiała to sprawdzić i zrobiła nalot na mieszkanie senatora. W trakcie przeszukania Rodrigues schował do majtek ok. 17 000 reali brazylijskich (ok. 11 500 zł), które jednak szybko zwrócił jeszcze w trakcie przeszukania. Senator został zatrzymany i oczekuje na proces w związku z rzekomą defraudacją środków przeznaczonych na walkę z pandemią koronawirusa.

#4. Restauratorzy ich nienawidzą! Kluby fitness znalazły sposób na zakaz funkcjonowania

Weszliśmy z powrotem w fazę silniejszych obostrzeń. Od kilku dni panuje między innymi nakaz wcześniejszego zamykania barów i restauracji w całym kraju. Jednak nie wszystkie branże miały choćby tyle szczęścia i na przykład baseny i siłownie pozamykano na amen. Jak jednak wiadomo, Polacy to naród przedsiębiorczy – szczególnie w kwestii interpretowania nakazów prawa, więc gdy gruchnęła wiadomość o czasowym zamknięciu siłowni, jedna z nich przekształciła się w kościół. „Kościół zdrowego ciała” – pod takim hasłem będą odbywać się zajęcia w siłowni Atlantic Sports w Krakowie. Siłownia wykorzystuje w ten sposób fakt, że wydany przez rządzących nakaz nie dotyczy miejsc, w których odbywają się ceremonie religijne.

#5. W zabytkowym budynku z XIX wieku wstawiono drzwi z supermarketu

W Polsce jest zdecydowanie za dużo starych budynków. A tak naprawdę powinniśmy iść z duchem czasu, żeby Polska była ładna i nowoczesna. W Malborku zdają się to rozumieć, bo w tamtejszym Starostwie Powiatowym wstawiono drzwi ze sklejki w miejsce wielkich drewnianych wrót, a całe przejście zamurowano, tworząc jedynie miejsce na zwykłe drzwi. Internauci nie zostawili suchej nitki na władzach Malborka, zarzucając im partactwo i pytając retorycznie, gdzie był konserwator, gdy zapadała decyzja „o remoncie”. Wygląda jednak na to, że wejście zamurowano tylko tymczasowo. Jak tłumaczy burmistrz Malborka, zabytkowe drzwi pojechały na renowację, której nie można byłoby zrobić na miejscu.

#6. Pijani antymaseczkowcy dotkliwie pobili motorniczą, która zwróciła im uwagę na brak maseczek

Wolni ludzie ponownie dali o sobie znać. Tym razem wiodąc lud na barykady, dotkliwie pobili jedną z warszawskich motorniczych, która śmiała ich poprosić o nałożenie maseczek. Jak powszechnie wiadomo, wybudzeni ludzie nie zniżają się do tak barbarzyńskich zachowań, szczególnie w stanie silnego upojenia alkoholowego. Ale skąd biedna, zmanipulowana przez media kobieta miała o tym wiedzieć? Pijana trójka wolnych ludzi postanowiła ją uświadomić, wywlekając ją z kabiny, bijąc i łamiąc jej nogę. Teraz będzie miała czas na przemyślenia i może w końcu otworzy oczy.

Jeśli sprzeciw wobec noszenia maseczek to jedno z twoich najnowszych zainteresowań, to koniecznie zajrzyj do poprzedniego odcinka newsów.