Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

O tym, jak Google Maps z biednego startupu stało się największym dostawcą map

40 790  
150   34  
Czasem drobny szczegół decyduje o tym, że przedsięwzięcie spisane przez wszystkich na straty zyskuje nowe życie - a potem przynosi swoim twórcom miliardowe zyski…

Spróbuj rozwiązać problem, z którym sam się spotykasz. Rozwiązaniem powinno być coś, czego nie próbował nikt nigdy wcześniej. Zająłem się mapami, ponieważ nie mam za grosz orientacji w terenie. Potrzebuję mapy, by znaleźć łazienkę w swoim domu… a wcale nie jest duży”, powiedział po latach Lars Rasmussen, jeden z dwóch braci odpowiedzialnych za produkt, który z czasem stał się największym dostawcą map na świecie.

Choć ścieżka, która wiodła ku temu, nie należała do łatwych. Wszystko zaczęło się około 2000 roku. Lars i Jens Rasmussen, Duńczycy na emigracji w USA, założyli Where2. Chodziło o to, aby odświeżyć podejście do map - dotychczas wyłącznie statycznych, wymagających znacznie więcej po stronie użytkownika. Nowe mapy miały przemieszczać się razem z użytkownikami. Ci zaś mieli otrzymać możliwość dowolnego obracania lokalizacji i łatwego zorientowania się w swoim położeniu. Wydaje się - nic szczególnego, a jednak jeszcze kilkanaście lat temu było to zupełnie innowacyjne podejście.


Od tej tablicy wszystko się zaczęło...

Można było zakładać, że przy dobrym pomyśle pozyskanie finansowania nie powinno być niczym skomplikowanym. Postęp technologiczny właśnie nabierał tempa, w branżę IT pompowane były miliardy dolarów. Okres faktycznie był dobry, jednak moment, na który trafili Rasmussenowie, już nie do końca. I to podwójnie.

Po długim czasie bez jakiejkolwiek odpowiedzi pojawiła się wstępna zgoda od Sequoia Capital - funduszu inwestującego wówczas m.in. w Microsoft, Apple czy Cisco. Propozycja nie była lukratywna - 40% udziałów w Where2 w zamian za 2 miliony dolarów - ale jedyna dostępna. Niestety (?) i to wkrótce przestało być prawdą.



Zaledwie dzień później planowaną rewolucję w mapach ogłosiło Yahoo, usilnie wtedy walczące z Google. Inwestorzy z Sequoia Capital szybko doszli do wniosku, że inwestowanie w nikomu nieznany projekt mija się z celem, kiedy podobną rzeczą zająć ma się światowej renomy gigant (zapowiedzi Yahoo dotyczyły map i na tym kończyły się podobieństwa do projektu Where2 - to jednak wystarczyło, by fundusz odebrał środki).

Wszystko wskazywało na to, że Where2 nie da się już uratować. Był październik 2004 roku i Rasmussenowie - z zaledwie kilkunastoma dolarami w kieszeni - rozważali, czy nie wyjdą lepiej np. na uprawie szczypiorku niż na IT. I wtedy objawił się Larry Page.



Współtwórca Google dostrzegł w Where2 potencjał, by utrzeć nosa Yahoo. Postawił przy tym twarde warunki - projekt, który narodził się jako aplikacja nazwana Expedition, musi przenieść się do sieci. Chodziło o to, by do map dostęp miał każdy użytkownik za pośrednictwem przeglądarki internetowej, bez konieczności pobierania osobnych aplikacji (samo budowanie odrębnych programów na poszczególne urządzenia byłoby kosztowne i czasochłonne - a także sprzeczne z filozofią Google).

Kolejnym zaleceniem było, aby danych nie trzeba było ręcznie odświeżać - wczytywanie kolejnych pakietów informacji miało odbywać się automatycznie, w tle. „W 2003 roku to było World Wide Wait, istna prehistoria. Klikałeś na mapę, szedłeś zrobić kawę i dopiero wtedy wracałeś [po odświeżone informacje]”, mówił później Noel Gordon, jeden z inżynierów, którzy pracowali nad Google Maps.

We współpracy z Google i dwoma innymi start-upami, cały projekt udało się ostatecznie zrealizować. Wielkie otwarcie zaplanowano na 8 lutego 2005 roku, ale projekt… wyciekł do mediów dzień wcześniej.



Początkowy odbiór był bardzo pozytywny. Użytkownikom spodobały się mapy, które dawało się przeciągać, i ogólny wygląd Google Maps. Szybko stuknęło 10 milionów wyświetleń, po czym… czas jakby się zatrzymał. Wiadomo było, że projekt nie jest jeszcze w swoim ostatecznym stadium, ale i tak nikła popularność zaskoczyła Google. Postanowiono więc wprowadzić zmiany.

Udostępniono narzędzia dla developerów, przebudowano nieco interfejs, dodano kolejne opcje i… wypromowano możliwość podejrzenia w internecie własnego domu. Jak ktoś kiedyś stwierdził: „to doprawdy zadziwiające, że mając Google Maps, człowiek może dotrzeć w każde miejsce na świecie, a i tak pierwsze co robi, to idzie do własnego domu”.



Już w 2006 roku Google było największym dostawcą map na świecie. Dzisiaj jego umocnionego pierwszeństwa nie podważa nikt. Google Maps stało się najczęściej używaną aplikacją na smartfony, każdego roku prowadząc swoich użytkowników przez dobrych 20 miliardów kilometrów.


Jeśli nie wiesz, gdzie byłeś w sobotę wieczorem, to o podpowiedź zawsze możesz zapytać Google...

Lars Rasmussen opuścił Google wkrótce po fiasku projektu Wave. Dzisiaj pracuje dla Facebooka. Jens również zrezygnował już ze współpracy z gigantem z Mountain View.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5
1

Oglądany: 40790x | Komentarzy: 34 | Okejek: 150 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało