Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki LXVI - Jeszcze buzi syneczku!

35 456  
7   33  

Tradycyjnie już zapraszamy na zajęcia ASN (Autentycznej Szkółki Niedzielnej). W  dniu dzisiejszym m.in. wykłady z następujących zagadnień: prawdziwa geneza wymiany plików P2P, tarcie fal radiowych oraz nieznany dotąd rodzaj pożywienia popularnych ptaków.


BILECIKI


Dialog w autobusie MPK między kanarem a pasażerem.

- Dlaczego pan jeździ bez biletu ?

- Bo miałem dwa razy skasowany.

- Jak to dwa razy?

- Normalnie ! raz sobie sam skasowałem, drugi raz mi z portfelem skasowali !

 

by arecky10

 

* * *

 


Przyszło mi dziś odwiedzić szpital w celu zdjęcia gipsu. Usadowiłem się w poczekalni razem z wieloma osobami i … czekam. Siedzi sobie kilkanaście osób, oczywiście wszyscy są zapisani na jedną słuszną godzinę – 11:00. Po zawiązaniu się komitetu kolejkowego wyszło, że moje wejście oscyluje w granicy godziny 14. Koło godziny 13 jednak  pojawia się koleś (około 18 lat) i nie świadom kolejki chce wejść od razu do lekarza. Jednak jeden facet (około 60 lat) dość szybko wyprowadził go z błędu dość ostro i brutalnie. Wynikła z tego mała pyskówka, która oto tak się zakończyła:
- Pyskować to ty możesz do kanara w autobusie jak nie masz biletu gówniarzu

Na to chłopak:

 - Ee tam, ja mam miesięczny.


 

by piechu

 

* * *

MSZA DLA DZIECI & LEKCJA RELIGII


Stoi ksiądz przy barierkach przed ołtarzem, dziatwa garnie się dokoła, bo ksiądz pytania zadaje i za dobre odpowiedzi obrazkami świętych dzieli.

No i pada kolejne pytanie - "Które z dzieci jest w stanie wymienić siedem darów Ducha Świętego?"

Łapkę podnosi dziewczynka w okularkach, przeciska się do mikrofonu i zaczyna:

- Pycha, chciwość, nieczystość...

 

by golaszm

 

* * *

 


Klasa III szkoły podstawowej. Sprawdzian z religii.

Zadanie brzmi jakoś tak:

„Jaką tajemnicę różańca przedstawiają rysunki?”

(Na jednym z rysunków biała gołębica w aureoli,

właściwa odpowiedź to „Zesłanie Ducha Świętego”)

Chłopaczek podpisał:

- Gołąb z ciastkiem

 
by hibernia

 

* * *

 

Dziś na lekcji religii mięliśmy omawiany temat rozmnażania człowieka. Ogólnie mowa o budowie mężczyzny, jąderka, nasieniowody itp. W końcu doszło do plemników. Pan z koloratką poinformował nas, że budowanie plemnika zajmuje aż 90 dni, a po 40 dniach taki dojrzały plemnik jest już do wyrzucenia. A jak takie przeterminowane plemniki się usuwa? Białe krwinki krwi pożerają nasze malutkie "ja z ogonkiem".

Rozwinięcie:

Następnie ksiądz powiedział, że na raz możemy wystrzelić ileś tam milionów białych kijanek i zapytał czy wiemy, po co aż taka ilość? Nikt nie wiedział, no to ksiądz tłumaczy, że część się zgubi, część może zasłabnąć itp. No i najważniejsze... część zostanie zjedzona!

Cała klasa w śmiech, a ksiądz nieświadom swych słów przemówił w stronę koleżanki z przedostatniej ławki:

- Kasia, smacznego.

 

Katarzynka akurat dokarmiała się po cichutku bułką. W tym momencie klasa ryknęła śmiechem tysiąckroć głośniejszym.

 

by kfk

 

* * *

 

DZIECIĘCYCH C. D.

 

Babunia odprowadza młodego do szkoły. Młode obrażone, że to babcia z nim idzie. Rozebrał się w szatni, wlecze się do klasy.

- Jeszcze buzi, syneczku - szczebiocze babcia.

- A co to ja, wyjeżdżam?

 

by konwalia

 

* * *

 

HOŁD DLA CIAŁA PEDAGOGICZNEGO

 


Otworzyliśmy sobie na lekcji WOS drzwi z powodu duchoty w klasie.

Siedzimy sobie zaczytani i nagle nauczyciel obserwujący scenki z korytarza, rzuca w tłum:

- Ktoś umarł? Bo jakaś dziewczyna wieniec niosła... ale chyba raczej nie, bo była uśmiechnięta.

Na to błyskotliwie kolega z drugiej ławki:

- To może jakiś nauczyciel?

 
by mednin

 

* * *

 

WYWIAD RODZINNY

 

Właśnie wróciłam ze zlotu rodzinnego. Tak sobie siedzieliśmy i gadaliśmy aż w pewnym momencie kuzyn zapytał swoją matkę, a moja ciotkę:

- Mamo, a ile ty masz właściwie lat?

- Nie powinno cię to obchodzić. W każdym razie osiemnaście skończyłam.

- No tak, ale ile razy?

 

by hitchcock

 

* * *

 

DYŻURNI RUCHU

 


Ostatnio na ćwiczeniach z Inżynierii Komunikacyjnej 4 chłopaków miało za zadanie omówić ruch na dużym skrzyżowaniu. Stanęli osobno w różnych miejscach skrzyżowania i liczyli samochody zjeżdżające w różne strony miasta (trzeba tu zaznaczyć, że jedna z ulic ma dwa pasma a druga posiada trzy takowe). Przedstawiając na następnych zajęciach swoje wyniki jeden z nich stwierdził (całe skrzyżowanie ma bardzo ładnie na folii wydrukowane-pokazuje je na rzutniku)

- Ruch w moją stronę jest największy, ponieważ mam większy wylot niż koledzy.

 

by perczol

 

* * *

 

SEKRETY P2P

 

Jakiś czas temu na jakimś forum gość opowiadał jak ściągał sobie DC++ czy czymś takim jakąś mp3-kę od innego. Jak już skończył, to zobaczył, że koleś ciągnie ten sam plik od niego. Pyta go więc nieco zaskoczony po cholerę to robi, skoro ma to u siebie. Odpowiedź mocno zbiła go z tropu (mnie również):

- Odbieram co moje, bo nie będziesz mi skur****nu kradł moich plików!!!

 

by kuballx

 

* * *

 

NIE ZNA ŻYCIA KTO NIE SŁUŻYŁ W MARYNARCE

 

Było się to w niewielkim mieście w zakładzie fotograficznym parę lat temu, kiedy to na zdjęcia legitymacyjne trzeba było czekać kilka dni.

Jakaś organizacja emerytów postanowiła zmienić wszystkim jej członkom legitymacje, a więc potrzebowali też nowe zdjęcia. Bywało, że jednego dnia przychodziło do zdjęcia kilkunastu dziadków lub babć. Oczywiście wszyscy wystrojeni prawie jak do ślubu, no bo przecież trzeba ładnie wyjść.

Jako, że na zdjęcia trzeba było czekać, po kilku dniach odrastały staruszkom brody, znowu wkładali stare płaszcze, czy swetry i znowu szli do fotografa po odbiór zdjęć.

No i zdarzyło się tak, że przy odbiorze zdjęć nie można było jednego z klientów rozpoznać wśród kilkudziesięciu zdjęć do odbioru.

- Był pan w marynarce? - pyta obsługa

- Nie! Ja w lotnictwie służyłem!

- Ale czy pan miał ubraną marynarkę!

- No co pan! W mundurach żeśmy służyli!

 

by piter314

 

* * *

 

AUTOSTOPOWICZKA

 

Siedzimy w sobotę wieczorem z kumplem przy piwku.

No i kolega opowiedział mi taką historyjkę, jak to popisał się elokwencją przed pewną młodą autostopowiczką.

Jechali już razem trochę czasu, rozmowa nawet się kleiła, a oto najciekawszy fragment:

- A nie boisz się tak ze mną jeździć?

- Autostopowiczka: Nie, a dlaczego niby miałabym się bać?

- No wiesz, zawsze mogę skręcić do lasu  ...

- A po co, na grzyby?

- A co, nie myjesz się?

 

by sindbad

 

* * *

 

SZCZYT DEWIACJI

 


Jedziemy sobie autokarem na firmową integrację.

Dziewczyna z personalnego przegląda autokarowy zapas kaset i pyta

- Jaki film wam puścić?

Ja rozochocony piwkiem wyrywam się:

- Pornola, ale takiego, w którym nawet kozy noszą skórzane maski!

 
by realgnostic

 

* * *

 

GRUNT TO OPAKOWANIE

 

Zbliżały się urodziny kolegi. Padła propozycja żeby mu kupić sztuczną waginę.

Delegata wysłano do sex-shopu. Wszystko szło gładko aż do chwili gdy sprzedawca podał mu towar, a kolega myśląc już o urodzinowej balandze z głupia rzucił:

- Można tu zapakować?

Po czym widząc niepewną minę sprzedawcy i nie będąc w pełni świadom co powiedział skorygował:

- Albo nie, w domu zapakuje

 

by Aleister

 

* * *

 

SIUWAKS

 

Stawia się taki mały domek. Pracują tam, na budowie, robotnicy, zatrudnieni "normalnie - inaczej". Ogólnie w oficjalnych językach UE się z nimi nie dogadasz, a poza tym też zatrudnieni są Polacy. No i temat jest, że została kiedyś na budowie flaszka 0.7 rozrabianego spirytusu. Tak około 70%. Jeden z tzw. robotników wyczaił ją i zapytał nas, czy może sobie pociągnąć, bo go suszy. Powiedziałem:

- Spoko Wiesiu, pij na zdrowie.

I zobaczyłem CUD!!! Wiesiu przechylił flaszę i wydudnił prawie do dna.

Myślę - umrze jak nic! Ale na budowie było jeszcze paru a ja dostałem ważny telefon, więc musiałem jechać natychmiast. Nazajutrz spotykam Wiesia, normalnie rozrabiającego sobie beton w taczce. Wiesio mówi do mnie:

- Siefie, ale niezły siuwaks sief mnie wczoraj dał do picia. Mocny! Dopiero przy drugim sklepie mnie z roweru zjeb**ło!

 

by kolleck

 

* * *

 

SPORTY EKSTREMALNE

 


Działo się to ładnych parę lat temu. Byłem wtedy ubrany w spodnie moro, glany i

czarną koszulkę (co miało dość istotne znaczenie)

Pech chciał, że złamałem wtedy rękę. Tak więc pogotowie i poczekalnia. Po pół godzinie radosnego czekania zostałem poproszony do gabinetu. Wchodzę do środka a na mój widok lekarka robi się czerwona ze śmiechu i ryczy w stronę zaplecza:

- Zośka, chodź. Spadochroniarz, ale pi***lnął !!

 
by krolik_morderca

 

* * *

 

FACHOWIEC

 

Siedzę w sklepie, nudzę się. Sezon rowerowy się kończy, wyprzedaję resztki sprzętu. Wchodzi klient, typ buraka z kasą, na niczym się nie zna, ale oczywiście struga fachowca.

Źle trafił, nie lubię takich. Oczywiście polazł do stojaka z najdroższymi rowerami, wypatrzył jeden (oczka mu się zaświeciły) i rozpoczęliśmy "fachową" rozmowę. Po paru minutach dochodzimy do ceny. W tym momencie widzę, że facio najchętniej by się wycofał ale jest "znawcą", tyle już się zdążył nazachwycać i wypowiedzieć entuzjastycznych opinii a teraz powie, że ma za mało forsy? W życiu!! Chce wyjść z twarzą, a bez roweru. Zaczyna drążyć temat i tylko szuka pretekstu, a ja mam czas i doskonale się bawię rozmową.

W końcu po jakichś 20- tu minutach mam dosyć. Pada pytanie

- Czy ta rama nie jest przypadkiem chińska?

- Nie. jest angielska - i pokazuję literki U.K.

- A czym się różni angielska od chińskiej?

W tym momencie nie zdzierżyłem i wycedziłem przez zęby:

- Jak to czym? Angielska ma kierownicę po prawej stronie.

 

by spitfire

 

* * *

 

UKF??

 

Razu pewnego wracałem ze znajomymi z jakiejś imprezy na drugim końcu Polski. Jak to zwykle bywa po zakończeniu prowadzenia imprezy udajemy się do baru w celu wiadomym. Jeden z nas zmęczył się bardziej niż pozostali więc kimał całą drogę do Częstochowy.

W pewnym momencie w radio dało się słyszeć charakterystyczne trzaski, które wyrwały z letargu śpiącego. Otworzył oczy, łypnął  na nas i zapytał:

- Ssso tak trze ??

My zdziwieni pytaniem odpowiedzieliśmy zgodnie z prawdą:

- Radio.

Zostało to skwitowane krótkim:

- Siekaffffe ku**a o ssso...

 

by Uruk-hai78

 

* * *

 

POLICE PARTNER CLUB

 

Sobotnie popołudnie. Jadę sobie z bratem z Warszawy do Ciechanowa.

Jechałem troszkę szybciej niż normy prawa drogowego pozwalają.

Nagle na obrzeżu drogi pojawia się Pan Policjant (z radarem oczywiście) i macha lizakiem Zatrzymałem się, standardowa rozmowa, żadnych propozycji korupcyjnych oczywiście. Pan Policjant sprawiał jednak wrażenie nieco... "zagubionego we współczesnym świecie". Potwornie długo cała procedura trwała, wreszcie mówi:

- To niestety będą 4 punkty karne i mandacik.

Ja na to:

Ok., no trudno.

A brat mój wspaniały przechyla się przede mną w stronę okna i z uśmiechem do Pana Policjanta:

- A nie dałoby się tych punktów zamienić na czajnik?

 

by jezyk

 

* * *

 

To by było na tyle jeżeli chodzi o tą niedzielę. Znajcie moją dobroć. Zadań domowych dziś nie bedzie :)

Oglądany: 35456x | Komentarzy: 33 | Okejek: 7 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało