Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Tajemnica metalicznych kotłów z syberyjskiej Doliny Śmierci

181 550  
558   56  
Mieszkańcy syberyjskiej Doliny Śmierci od wieków opowiadają ciekawe historie na temat metalicznych struktur wydobywających się z ziemi. Wg ich relacji, pobyt w okolicy tych obiektów skutkował dziwną chorobą. Rosyjscy podróżnicy w XIX i XX wieku potwierdzali opowieści Jakutów oraz Ewenków i oznajmiali, że na własne oczy widzieli dziwne metalowe kotły.

Syberia to ogromna kraina wchodząca w skład Rosji. Lokalni mieszkańcy, Jakuci oraz Ewenkowie, od wieków opowiadają intrygujące historie o „metalicznych kotłach” oraz „metalicznych domach”, które znajdują się w trudno dostępnych terenach nad rzeką Wiluj. Zgodnie z relacjami, Ewenkowie od setek lat napotykali dziwne obiekty wystające z ziemi. Ze względu na półkolisty kształt nazywano je „kotłami”. Niektóre z „kotłów” były podobno głęboko zakopane w ziemi oraz zawierały podziemne pomieszczenia. Czasami zdarzało się, że myśliwi nocowali pod dachem tych dziwnych struktur i wg ich relacji panowała tam przyjemna temperatura, mimo siarczystego mrozu na zewnątrz. Wg Ewenków nie wolno było przebywać tam dłużej niż jedną noc, ponieważ dłuższy kontakt groził dziwną chorobą, objawiającą się wypadaniem włosów, wysypką oraz zmianami na skórze. Opowieści o „kotłach” brzmią interesująco, jednak ciekawiej robi się, jeśli dodamy do tego relacje rosyjskich podróżników z XIX i XX wieku.


W 1853 roku podczas wyprawy badawczej geograf i przyrodnik Richard Maak dotarł do rejonu Doliny Śmierci i spisał opowieści o dziwnych strukturach. Wg miejscowych w lesie niedaleko brzegów rzeki Wiluj znajdował się gigantyczny kocioł wystający z ziemi. Maak poprosił miejscowych, aby spróbowali kotły naszkicować. Ze zdumieniem odkrył, że wyglądają na urządzenia z metalu, choć miejscowi opisywali, że materiał w dotyku był bardzo szorstki. Kilkanaście lat później dwaj kolejni badacze spisali identyczne relacje u sąsiednich plemion, a jeden z nich twierdził, że widział wystającą z ziemi metaliczną kopułę.

W latach 20. XX wieku kupiec nazwiskiem Sawinow odkrył w tajdze dziwną metaliczną konstrukcję, w której kręty korytarz prowadził do podziemnej, ciepłej komnaty. Podobną historię opowiadał rosyjski geolog, którego ewenkijscy przewodnicy zaprowadzili do metalicznego obiektu wystającego z ziemi, o ścianach grubych na 3 cm. Do tych wszystkich opowieści warto też dodać relację budowniczych tamy na rzece Wiluj, niedaleko miasta Erbije. Zgodnie z relacją jednego z budowniczych Wilujskiego Projektu Hydroenergetycznego, po ukończeniu prac nad kanałem odwadniającym odkryto w nim wypukły, metalowy punkt. Z racji ścigających terminów, po szybkiej inspekcji znaleziska kierownictwo wydało rozkaz kontynuowania prac.



Najciekawsza relacja pochodzi jednak od rosyjskiego poszukiwacza złota. Na przełomie lat 30. i 40. XX wieku Michaił Korecki trzykrotnie wędrował z ewenkijskim przewodnikiem przez Dolinę Śmierci. W zapiskach z wyprawy twierdził, że na własne oczy widział metaliczne struktury. Oto co zapisał Korecki:
Widziałem 7 tajemniczych obiektów, zwanych przez tutejszych jako „kotły”. Wszystkie zadziwiły mnie, będąc zupełnie niewiarygodnymi konstrukcjami. Po pierwsze, zadziwiał ich rozmiar – od 6 do 9 m średnicy. Po drugie, wykonane były one z dziwnego metalu. Wszyscy piszą, że wykonane były z miedzi, ale ja jestem pewien, że nie była to miedź. Chodzi o to, że nawet przy pomocy zaostrzonego dłuta nie dało się porysować „kotłów”. Metal nie pękał i nie dało się go odłamać przy pomocy młotka. „Miedź” pokryta jest powłoką nieznanego materiału przypominającego szmergiel. Jednak nie jest to śniedź ani łuska – nie da się tego ani wykruszyć, ani też zadrapać.

Roślinność wokół kotłów jest nienaturalna – zupełnie inna od tego, co rośnie wokoło, bardziej obfita, a trawa dwa razy wyższa od człowieka. W jednym z „kotłów” cała nasza 6-osobowa grupa spędziła noc. Nie wyczuwaliśmy niczego niedobrego i opuściliśmy go bez żadnych nieprzyjemnych zdarzeń. Nikt nie czuł się potem źle za wyjątkiem tego, że 3 miesiące później jednemu z moich przyjaciół wypadły wszystkie włosy. Mnie zaś po lewej stronie głowy (na której zazwyczaj śpię) pojawiły się trzy niewielkie wrzody wielkości główek zapałek. Przez całe życie próbowałem się ich pozbyć, ale są ze mną do dziś.

Z kolei najnowsza relacja dotycząca Doliny Śmierci pochodzi sprzed kilku lat. Wówczas to podczas jednej z wypraw grupa osób natknęła się na okrągłe bagno wykazujące zmiany magnetyczne. Po kilku dniach prac członkowie grupy zaczęli się dziwnie czuć. Mieli zawroty głowy, problemy z utrzymaniem równowagi, a także zmiany skórne i gorączkę.


Czym więc były te dziwne metaliczne struktury i jaki był ich cel? Poszukując odpowiedzi na te pytania, warto posłuchać jakuckich legend. Wg nich co jakiś czas w Dolinie Śmierci dochodziło do wielkiej bitwy pomiędzy demonami z tajgi. Wówczas to kule ognia były wystrzeliwane z ziemi, po czym dochodziło do szeregu eksplozji, które opisywano jako oślepiające białe kule na niebie. Miejscowi opowiadali, że w zamierzchłych czasach kilkakrotnie dochodziło do takich ekscesów, a gdy wszystko cichło i wychodzili ze swoich kryjówek, widzieli metaliczne kotły, które w następnych dniach znikały pod ziemią. Dziś wiemy, że w 1908 roku w pobliskim rejonie doszło do katastrofy tunguskiej, podczas której najprawdopodobniej meteoryt eksplodował tuż nad Ziemią. W XIII wieku miał miejsce podobny kataklizm, po którym również poprzewracało wszystkie drzewa i porozrzucało fragmenty skał na obszarze wielu kilometrów kwadratowych. Kto wie, być może meteory te zostały zestrzelone z Ziemi przez owe metaliczne obiekty, tak jak opisywali to lokalni mieszkańcy.


W przypadku Doliny Śmierci mamy więc ciekawą mieszankę historii i legend mieszkańców Jakucji oraz relacji rosyjskich uczonych i podróżników z XIX i XX wieku. Oczywiście wszystkie te opowieści można zrzucić na karb nadmiernej wyobraźni, fantazji, wyrafinowanego oszustwa czy też zbiorowej fatamorgany. Warto się jednak zastanowić, dlaczego tak wiele osób miałoby kłamać i czy może w tych opowieściach nie tkwi ziarno prawdy. Jeśli tak, to kto wybudował te niezwykłe podziemne konstrukcje przed setkami lub nawet tysiącami lat? Czy była to jakaś forma systemu obronnego przed zagrożeniami z kosmosu? Ewenkowie i Jakuci od wieków przekazują historie dotyczące obserwacji dziwnych kul światła oraz latających pojazdów na niebie. Kto wie, być może metaliczne kotły zostały wzniesione dawno temu przez przybyszów z kosmosu, chroniących naszą cywilizację. Nie należy wykluczać takiej ewentualności, mając na uwadze opowieści mieszkańców Syberii o dziwnych pojazdach na niebie, a także setki niezależnych relacji różnych ludów z całego świata na temat bogów zstępujących z nieba i pomagających ludziom. Tajemnica metalicznych kotłów do dziś pozostaje niezbadana, ale być może niebawem ktoś pokusi się o jej rozwiązanie, przeczesując rozległe tereny Syberii.
30

Oglądany: 181550x | Komentarzy: 56 | Okejek: 558 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało