Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Nie uwierzycie, ale projektowanie wodociągów i kanalizacji także bywa wesołe

93 759  
486   70  
Trzosnek pisze: Zajmuję się projektowaniem sieci wodno-kanalizacyjnych oraz drobnych inwestycji hydrotechnicznych. Praca jak każda inna i jak w każdej zdarzają się zabawne sytuacje.

"Not In My BackYard!" Myślicie, że ta postawa dotyczy tylko inwestycji w jakiś sposób uciążliwych dla otoczenia? Otóż nie - zdarzają się ludzie potrafiący blokować każdą inwestycję. Bo mogą. Czasami patrząc na projekt sieci wodociągowej czy kanalizacyjnej osoba zorientowana w tematyce zastanawia się, co projektant palił czy łykał - tymczasem on po prostu musiał uwzględnić brak zgód. Jest to szczególnie uciążliwe przy kanalizacji grawitacyjnej - bo zwykle nie da się spornej działki "po prostu obejść".
Trzeba jednak uczciwie przyznać, że blokowanie dla zasady to zjawisko naprawdę rzadkie - zwykle za brakiem zgody kryje się jakiś logiczny powód. Czasami niestety są to również złe doświadczenia z wcześniejszymi projektami. Co nie zmienia tego, że przy zbieraniu zgód bywa zabawnie, parę przykładów:

Miejscowość prawie turystyczna. Wolno stojący domek przerobiony na letniskowy. Otwiera ok. 40-letni mężczyzna. Przedstawiam się i wyjaśniam co robię. Facet słucha i zaczyna zadawać konkretne, bardzo sensowne pytania - nie ma żadnych obiekcji, po prostu temat go interesuje. Po ponad półtoragodzinnej dyskusji i rozwianiu wszelkich wątpliwości co do sensowności projektu w ogóle oraz mnóstwa szczegółów, pytam, czy w związku z tym podpisze formularz zgody. W odpowiedzi słyszę:
- Wie pan, jest pewien problem. To nie mój domek, ja tylko na długi weekend pożyczyłem klucze od kolegi.

* * * * *

Domek na skraju wsi, parę miesięcy wcześniej kupiony przez "takie miłe państwo z Krakowa". Właściciele rzeczywiście bardzo mili, ale wodociągu ani kanalizacji przez działkę nie puszczą. Powód?
"Wokół płynących pod wodą cieczy powstaje pole elektromagnetyczne. Powoduje ono dodatnią jonizację, które jest bardzo ujemna dla zdrowia". Pan i żona są bioterapeutami, więc znają się na takich rzeczach. Rozumieją korzyści z wodociągu i kanalizacji, ale dla zdrowia potrzebują "oazy energetycznej" - dlatego kupili ten dom. Zwracam uwagę, że pole elektromagnetyczne, i to silniejsze, tworzy się też wokół kabli elektrycznych, a przecież mają w domu prąd... Są zaskoczeni, ale zdania na temat wodociągu i kanalizacji nie zmienią. OK.
Parę tygodni później przechodząc w pobliżu widzę, że dom został od prądu odłączony. Złośliwie spoglądam na telefon - wskaźnik sygnału sieci pokazuje maksymalną moc...

* * * * *

Krótka, konkretna rozmowa, właściciel bezproblemowy. Ale tuż przed podpisaniem zadaje pytanie:
- A te ścieki to bedo sły góre czy dołu? - poparte gestykulacją niekoniecznie zgodną z tym, gdzie jest góra, a gdzie dół. Na szczęście wiem, że gdzieniegdzie w Małopolsce (w tym w mojej rodzinnej wsi) do centrum lub ważnego miejsca (np. kościoła) zawsze jest "w górę", nawet jak idzie się na dół. Dlatego pokazuję i objaśniam:
- Od końca przysiółka ku oczyszczalni.
- Kie' tak to jo nie pusce...
- No ale dlaczego, przed chwilą nic wam nie przeszkadzało?
- Bo sie gniwom z Ackim [nazwisko zmienione] - pokazuje na jeden z domów powyżej - i to tak nie będzie, żeby jego gówna pod moim ogrodem sły...

* * * * *

Domek na wsi, ewidentnie używany jako letniskowy. W drzwiach staje facet w wieku około pięćdziesiątki.
- Dzień dobry. Jestem PROFESOR Ącki, pan w jakiej sprawie? - pyta tonem monarchy udzielającego audiencji żebrakowi. Wyjaśniam o co chodzi i pytam o zgodę.
- Żadnej, powtarzam, ŻADNEJ zgody nie podpiszę. MNIE tutaj wodociąg ani kanalizacja nie są potrzebne.
Faktycznie "niepotrzebne": wodę ma przecież z nielegalnego obudowania źródełka, a ścieki z odstojnika odprowadza do strumienia - co też oczywiście jest nielegalne. Ale wtedy tego jeszcze nie wiedziałem, więc najgrzeczniej jak potrafię wyjaśniam, że może rzeczywiście nie potrzebuje, ale brak zgody na przejście instalacji utrudni zaopatrzenie w wodę całego, sporego, przysiółka. W odpowiedzi słyszę:
- A dlaczego miałbym ułatwiać życie tym wieśniakom? Pan wie, co się dzieje w tutejszym, tak zwanym, sklepie?! W kółko puszczają disco polo albo Radia Maryja! I pan takim ludziom wodociąg chce projektować!? Wszak oni mentalnie są na etapie studni z żurawiem albo wręcz chłeptania z potoku! Z jednym takim miałem stłuczkę samochodem! I wie pan co zrobił?! POLICJĘ NA MNIE WEZWAŁ! Wyobraża pan sobie?! I to ja, PROFESOR, mandat dostałem, nie ten mentalny fornal! O nie, proszę pana! O nie. Ja im jeszcze pokażę. Gówno chamom, nie wodociąg!

* * * * *

Osobną kategorią są "uwagi" - przy formularzu zgody jest na to sporo miejsca. Zwykle dotyczą one maksymalnej szerokości pasa roboczego, tego, by nie wchodzić za głęboko w działkę, prowadzić prace w określonych terminach czy innych sensownych rzeczy.

Ale często zdarzają się też nietypowe. np (pisownia oryginalna).
"Jak będą robić w jesieni, mają nie kraść jabłek"
"Ma nie być kopane dużą koparką, tylko taką małą jak była przy gazie"

"Jak się chodnik ubrudzi błotem to ma być zmyte kercherem albo inną wodą"
"Żeby przy robocie nie ryli jak świnie po całym ogrodzie"

Ale bywają też uwagi bardzo szczegółowe, np.:

Wszelkie prace na terenie działki mają być prowadzone w obecności właściciela (mojej) lub osoby pisemnie przeze mnie upoważnionej. O rozpoczęciu prac mam zostać poinformowany na piśmie z wyprzedzeniem przynajmniej 10 dni roboczych. Zarówno sprzęt jak i robotnicy mają przebywać na działce jedynie przez czas niezbędny do wykonania prowadzonych prac. Podczas prac niedopuszczalne jest używanie słów wulgarnych i obraźliwych. Na terenie działki niedopuszczalne jest palenie tytoniu oraz spożywanie alkoholu.

Czasami uwagi są ewidentnie ustalene z sąsiadami. W jednym przysiółku wszyscy zastrzegli, że prace na ich działkach mają być prowadzone ręcznie - zostało to uwzględnione w opisie projektu i kosztorysie inwestorskim. Niedawno też w jednej wsi wszyscy wpisali w uwagach, że wykonawcą ma być firma polska.

Ale niezłym źródłem LOLcontentu bywają również osoby pracujące przy projektowaniu. W zeszłe wakacje miałem studenta na praktykach. Uznałem, że trzeba mu pokazać możliwie dużo aspektów pracy przy projekcie, dlatego też raz wysłałem go z innym pracownikiem do zbierania zgód. W pewnym momencie odbieram telefon:
- Szefie, z tym praktykantem nie da się zgód zbierać!
- Ale dlaczego? Krępuje się po domach chodzić? Przecież jako świadek Jehowy nie powinien mieć z tym problemu... - próbuję żartem trochę uspokoić człowieka. Skutek jest odwrotny.
- Szefie, a czy ja mówię, że ma z tym problem?! Gdzie tam... z tym nie ma żadnego. Tyle że od zbierania zgód płynnie przechodzi do zbawienia wiecznego i dyskusji o Jehowie...

Ja niedawno też nieźle "zapaliłem". Podchodzę do domu, przed którym ogródek pieli obrócone tyłem do mnie dziecko.
- Dzień dobry. Jest ktoś dorosły w domu?
W tym momencie zorientowałem się, że mówię nie do dziecka, ale bardzo niskiego starszego pana...

Poczytaj też o wesołej ekipie budowlanej
1

Oglądany: 93759x | Komentarzy: 70 | Okejek: 486 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało