Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Kilka pozytywnych rzeczy, które czekają cię, gdy zostaniesz ojcem

130 283  
409   121  
A więc nastał ten dzień, kiedy to położna wcisnęła ci w ręce małe, czerwone, wrzeszczące coś. To coś to twój potomek i chociaż mogłoby się w tej chwili wydawać, że urodę i sposób artykułowania wypowiedzi to on na pewno odziedziczył po teściowej, wkrótce ten nieporadny człowieczek zawładnie całym twoim życiem.

To już pewnie wiesz, bo odkąd twoja najdroższa samica zaszła w ciążę, regularnie jesteś straszony przez wszystkich wokół. „Zobaczysz, gościu. Twoje życie zamieni się w koszmar” - nieraz takie usłyszałeś od swoich dzieciatych kumpli.
Nie ma się co czarować – nic już nigdy nie będzie takie samo, ale grunt to pozytywne podejście do sprawy. Dlatego, dla odmiany, dziś powiemy ci o tych fajnych zmianach, które czekają cię w pierwszym etapie ojcostwa.

Będziesz mógł się bawić zabawkami!

Snując się ze swoim śliniącym się dzieciakiem po supermarkecie sam złapiesz się na tym, że coraz częściej zahaczasz o dział z zabawkami. I mimo że twój potomek jest jeszcze na etapie gryzaków i bardziej od zdalnie sterowanego traktora spalinowego jarają go grzechotki ze świnką Peppą, to ty zawsze wylądujesz przed półką z klockami Lego, elektrycznymi kolejkami, karabinami na kulki i gadżetami z „Gwiezdnych Wojen”.



Jeszcze trochę, jeszcze kilka lat
– będziesz sobie w duchu powtarzał. – Te wszystkie cudeńka trafią pod mój dach i będę się nimi bawił! I kupię sobie ten zdalnie sterowany traktor!
W końcu jesteś szczodrym, kochającym ojcem, prawda? Poza tym za „twoich lat” takich zabawek nie było, więc chyba masz prawo zaspokoić swoją ciekawość i przez tydzień bawić się latającym helikopterem?


I hasać po placach zabaw oraz wesołych miasteczkach!

Ach, wesołe miasteczko – miejsce pielgrzymek wszystkich ojców, którzy pod pretekstem sprawienia radochy brzdącowi, chcą sobie bezkarnie pośmigać elektrycznymi autkami, wjechać wagonikiem do zamku strachów, porechotać w gabinecie krzywych zwierciadeł czy przewieźć się rozklekotaną kolejką górską.


Zresztą place zabaw też są spoko. Tylko trzeba trochę uważać, bo zad może nam utknąć na huśtawce. Lepiej skorzystać ze zjeżdżalni, ale nigdy nie tej krętej, co to często stoi przed MacDonaldem! Osobiście widziałem, jak kiedyś tam utknął jakiś poważny trzydziestolatek. Sukinkot zablokował przejazd na dobrych dziesięć minut, co z kolei wywołało rozpacz zniecierpliwionej dzieciarni. Wyciągać go musieli pracownicy restauracji.


Mamuśki!

Jeśli wcześniej nie pociągały cię MILF-y, to teraz odkryjesz w sobie słabość do mamusiek. Najpierw zauważysz, że częściej niż kiedykolwiek zaglądasz do tego tematycznego działu na RedTube. Nawet się nie zorientujesz kiedy zobaczysz, że młode mamy są wszędzie. W parkach, na placach zabaw, w sklepach z zabawkami.


Poczujesz się niczym Neo z filmu „Matrix”, który naćpawszy się pigułką opchniętą mu przez nieznajomego Murzyna, otworzył oczy i zobaczył, jak świat naprawdę wygląda. A wygląda on całkiem przyjemnie, kiedy tak nagle zmieni ci się perspektywa i z większym zainteresowaniem zaczniesz rzucać okiem na wszechobecne gorące mamuśki.

Nieznajome dziewczyny zaczną się do ciebie uśmiechać!

Chętniej i częściej zaczniesz wychodzić z domu ze swoją małą dumą, kiedy tylko odkryjesz, że mijane przez ciebie na ulicy przedstawicielki płci pięknej, zwiewnej i uroczej rzucają ci radosne spojrzenia i szczerze uśmiechają się na twój widok. Będziesz się czuł niczym model na wybiegu, uwodzicielski Adonis, czarujący, nieogolony wzór męskości i symbol seksu.


Jednak w głębi duszy malutka, racjonalna część ciebie usiłować będzie przedrzeć się przez grubą warstwę do nieprzytomności napuchniętego ego i wytłumaczyć ci, że te wszystkie spojrzenia oraz uśmiechy nie są zaproszeniem do sypialni na „podwieczorek z analem”, a stanowią jedynie wyraz sympatii skierowany bardziej w kierunku twej pociechy, a nie ciebie samego. Najważniejsze to udawać przed sobą, że wcale tak nie jest!

Stracisz czas na głupoty!

Niestety, to jest raczej pewne, że rzadziej będziesz napierdzielał w Fifę, a wyjście z kumplami na spontaniczną najebkę już nie będzie takie łatwe do wykonania jak niegdyś. Oczywiście nie oznacza to, że zupełnie pozbawiony zostaniesz życia towarzyskiego. Będziesz musiał po prostu nauczyć się planować pewne rzeczy z wyprzedzeniem. Czas, który zyskasz, poświęcisz na swojego małego kartofla. Pytanie tylko jak ten czas wykorzystasz. Możesz włączyć bajkę i walnąć się na kanapę z komórką w dłoni – kiepski to jednak pomysł, bo tak naprawdę zarówno ty, jak i twój dzieciak oddacie się w ręce bezproduktywnej zamułki. W efekcie takiego „ojcowania” szybko dorobisz się efektownej opony na bebzolu, a z czasem zapuścisz wąs i zaczniesz łazić w podkoszulku uwalonym pomidorową z kluskami.


Lepiej więc wepchnąć młodego w fotelik rowerowy i przez dwie godziny dziko zapierdzielać po miejskich parkach, robiąc sobie przerwy na odwiedzanie placów zabaw (wiadomo – zjeżdżalnie, mamuśki itp.) Okazuje się, że przy dzieciaku jest wiele sposobów na aktywne spędzanie czasu, a chęć sprawienia mu radochy jest cholernie motywująca.


Przekonasz się, że wcale nie potrzebujesz tak dużo snu, aby sprawnie funkcjonować!

Zawsze wmawiano ci, że dorosły człowiek powinien przespać ok. 8 godzin w ciągu doby. Tylko wówczas będzie wypoczęty i gotowy do sprawnego radzenia sobie z wyzwaniami codzienności. Otóż wcale tak nie jest. Wraz z chwilą przyjścia potomka na świat, twój mózg przejedzie w tryb oszczędzania baterii i z miejsca wyłączy pożerające energię aplikacje działające w tle (z tych funkcji litościwie pozostawi ci tylko okazjonalne myślenie o dupeczkach). Nagle okaże się, że potrafisz sobie całkiem nieźle radzić nawet po 4-5 godzinach kimania, a wory pod oczami i przekrwione oczy nadadzą ci charakteru i uroku doświadczonego faceta, co to dużo w życiu przeszedł.


Staniesz się mentorem!

Dotąd to ty miałeś swoich nauczycieli i autorytety, które chciałeś naśladować. Nagle okazuje się, że dla tego małego ludzika, który właśnie stawia swoje pierwsze niezdarne kroki to właśnie ty jesteś mentorem - mistrzem Yodą, Splinterem i panem Miyagi w jednym. Ale nie ciesz się za szybko – bycie takim guru i nauczycielem życia to nie lada zadanie.


Będziesz musiał uzbroić się w żelazną cierpliwość. Przyda ci się to, kiedy twój potomek zacznie z szybkością AK-47 zalewać cię setkami mniej lub bardziej sensownych pytań, albo nabazgrawszy niezmywalnym flamastrem na ścianie kibla wielki kubistyczny portret matki-rodzicielki, zapragnie poznać twoje zdanie na temat sztuki nowoczesnej. Spokój, opanowanie i mniej emocjonalnego rzucania „kurwami”, drogi sensei – to jedyna droga do osiągnięcia wewnętrznej harmonii.
35

Oglądany: 130283x | Komentarzy: 121 | Okejek: 409 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało