Jak to, nie zauważyłeś tego jeszcze? Przecież wystarczy powiązać ze sobą kilka faktów, podbudować cytatatami i już mam referat o tajnej sekcie! :)) Poniższy, dość długi tekst pokazuje jak wielkie spustoszenie może wywołać w ludzkim mózgu paranoja... :)
Niebezpieczeństwa związane z sektami są dziś powszechnie znane. Coraz ważniejszą rzeczą staje się uświadamianie dzieciom i młodzieży, jakie metody sekty stosują, i co wiąże się z różnymi, stosowanymi w nich praktykami. Niewolnicza praca na rzecz sekty, zaawansowane metody kontroli umysłów, uzależnianie od siebie członków, to wszystko jest, niestety, rzeczywistością. Praktyka zachęcania do „wpadnięcia” na jakieś tajemnicze spotkania przenosi się ze środowisk studenckich już do szkół średnich, toteż ciężar ostrzegania młodych ludzi przed związaniem się z sektą przenieść trzeba na szkołę podstawową.
Tu jednak widzimy rzecz straszną! Oto lektura szkolna klasy III wprost zachęca dzieci do sekt! Mowa oczywiście o książce pt. „Akademia Pana Kleksa” autorstwa niejakiego Brzechwy. Nie sposób już dziś ustalić, czy utwór ten został napisany na konkretne zamówienie, czy też poeta z własnej woli bawi się w zatruwanie młodych, niedojrzałych jeszcze umysłów. Zagadką pozostaje także kwestia zaliczenia tejże książki w poczet obowiązkowych lektur klasy trzeciej szkoły podstawowej. Przecież podświadome przejęcie wzorców w niej przedstawianych znakomicie ułatwić może w przyszłości pracę werbownika któregoś z „nieformalnych ruchów religijnych”! Pozostaje mieć nadzieję, że odpowiednie władze rychło zareagują na tak jawną , a długo nie zauważaną prowokację. Przyjrzyjmy się treści utworu.
Staszek nie żyje
Reszka
·
24 maja 2004
39 844
11
38
Dwaj kumple spotykają się w barze:
- Słyszałeś najnowsze wieści? Staszek nie żyje! Dobrze o tym wiem. Przejeżdżał drogą obok mojego domu, nie zahamował właściwie i bum -uderzył w chodnik. Samochodem trzepnęło w górę.
Staszek wyleciał przez szyberdach, zrobił dwa salta w powietrzu i rozbijając szybę wpadł do mojej sypialni na piętrze.
- Rany, jaka okropna śmierć...
- Ależ skąd, nie zabił się! Wylądował w mojej sypialni i leżał taki zakrwawiony w potłuczonym szkle. Wtedy zauważył dużą starą zabytkową szafę, która stała w pokoju. Sięgnął w górę i chwycił za nią próbując wstać. I nagle huk! Masywna szafa przewróciła się na niego,przygniotła go i pogruchotała mu kości.
- Psiakrew, strasznie zginął.
- Nie, nie, utrzymał się przy życiu.
Wstajesz rano, a tu ból głowy i... krocza. Przykładasz lód w oba miejsca, ale musisz to przyznać. Ostatnia noc była zaj*bista! Ta laleczka była naprawdę boska. Te wszystkie sztuczki w łóżku... kuchni, salonie, garażu... No po prostu malina! Jak ona miała na imię... zaraz, zaraz... Jenny? Mary? TAK! Mary Jane! Kochana, słodka Mary...
Robisz kawę i wciąż o tym myślisz. Pamiętasz, że na początku była niechętna. Mówiła, że jej były facet jest bardzo zazdrosny i skurczysyn jest twardy (karczek pakował chyba). Lubi pająki, czy sam jest pająkiem... No jakoś tak to chyba szło. Kolo ma na imię Peter i jest ostro walnięty. Cały dzień chodzi w masce, wspina się po ścianach (karczek alpinista?) i wciąż wdaje się w bójki. Normalnie psychol... a do tego zazdrosny psychol! Tacy są najgorsi.
- Ale spoko, spoko - uśmiechasz się do siebie w myślach - nie z takimi misiami się znasz, nie? Jak się pojawi Pan_Wielki_Czubek_ex-chłopak_Mary, to przestawisz mu szczękę i będzie po kłopocie. No może jeszcze żeberko dla równego rachunku... he he...
No, a teraz śniadanko i do pracy. Wyglądasz przez okno, zerkasz na swój samochód i... NIE MA GO! Ktoś go zakosił! Pamiętasz jak wczoraj podwiozłeś Mary i parkowałeś po drugiej stronie ulicy. A dziś go nie ma!
NIE MA! Przymykasz zmęczone oczy, chłoniesz kawę i starasz się skoncentrować. Myśl, myśl... Zerkasz jeszcze raz przez okno i kubek wylatuje Ci z ręki... Boisz się powiedzieć to na głos, bo jeszcze nie bardzo w to wierzysz, ale właśnie puknąłeś dziewczynę...
SPIDERMANA! I wiesz, że jest na Ciebie zły. Oj, BARDZO zły! Chyba masz kłopoty stary, bo ten pan "karczek" przesłał Ci:
poważne ostrzeżenie!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą