Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

10 niebezpiecznych zajęć, do których zatrudnia się dzieci

72 738  
133   29  
Przesuwamy wiek emerytalny, bo im dłużej będziemy pracować, tym większe szanse, że gospodarka zawali się dopiero tydzień później. Dlaczego by jednak nie przesunąć granic w drugą stronę i – tak jak w Azji – nie zacząć powszechnie zatrudniać dzieci? W końcu aż tak źle jak w 10 przypadkach poniżej nie będzie. Racja – bezstresowe wychowanie nie pozwala nawet na zmuszenie "pociechy" do wyniesienia śmieci.

#1. Nieletni kurierzy

Niewinnie wyglądające dziecko kurierem narkotykowym? W Meksyku i wielu innych miejscach na świecie jest to coraz częstsze. Na dodatek owo rzekomo niewinnie wyglądające dziecko jest już najprawdopodobniej samo uzależnione od towaru, który szmugluje. Nieletni kurierzy mniej rzucają się w oczy, rzadziej budzą podejrzenia niż dorośli. Na dodatek grożą im mniejsze kary – w Meksyku, niezależnie od "wielkości" popełnionego przestępstwa, nieletni nie może zostać osadzony na dłużej niż 7 lat. Między innymi dlatego proceder ten jest coraz chętniej stosowany.

#2. Nieletni torreadorzy

Najlepsi mogą zarobić równowartość nawet 1,5 miliona złotych za jeden występ. Ale najlepsi zdarzają się rzadko. Nieczęsto też ci, którzy zapisują się do szkół dla torreadorów, z sukcesem kończą szkolenie. Większość wraca do domu bez szczególnych umiejętności i bez szans na pracę, za to z ciężkimi obrażeniami uniemożliwiającymi normalne funkcjonowanie. Mimo to każda szkoła dla torreadorów pęka w szwach. Rodzice zapisują już 6-letnie dzieci, które ciężko trenują, by wreszcie stanąć przed publicznością podczas pokazów i uśmiercić byka.

#3. Nieletni szpiedzy

To, o czym czytamy głównie w wyśmienitych powieściach szpiegowskich, dzieje się naprawdę. I to w XXI wieku – w czasach, w których można by sądzić, że "analogowi" szpiedzy to przeżytek. Tymczasem ci działają w najlepsze, a rządy, które ich zatrudniają, natychmiast przystosowują do pracy również ich dzieci. Cała rzecz wyszła na jaw kilka lat temu, kiedy rozpracowano jedną z rosyjskich siatek szpiegowskich działających na terenie Stanów Zjednoczonych. Dzieci szpiegów posyłane były do amerykańskich szkół, przystosowywane do otoczenia, a równolegle szkolone, by w odpowiednim momencie zająć miejsce i przejąć zadania swoich zdekonspirowanych czy "emerytowanych" rodziców.

#4. Nieletnie niewolnice

Nam wydaje się to niewyobrażalne, tymczasem wśród pierwotnych plemion zamieszkujących Ghanę to normalny zwyczaj. Nawet 10 tysięcy dziewcząt w Ghanie i ościennych państwach może być w niewoli u tzw. kapłanów-fetyszystów. Nieletnie dziewczęta oddawane są na usługi owych kapłanów rzekomo dla przebłagania bogów za krzywdy wyrządzone przez rodzinę… Choćby i bardzo daleką. W wielu wypadkach nikt już nie wie nawet, za co poszczególne dziewczyny pokutują. Zdarza się nawet, że za kozę, którą ukradł znajomy rodziny zaledwie sześć pokoleń wcześniej. Tymczasem "religijna" pedofilia kwitnie w najlepsze. Rząd Ghany nakłaniał do zaprzestania procederu, ale kapłani – rzecz jasna – byli przeciwko. Bo kto przy zdrowych zmysłach narażałby się na gniew bogów?

#5. Nieletni żołnierze

Przykro to mówić, ale nieletni żołnierze są najgorsi. Szkoleni od małego, zwykle w nieludzkich afrykańskich warunkach wojen domowych i terroryzmu, uczą się bezmyślnego wykonywania rozkazów. Te dzieci, którym ktoś wręczył do ręki karabin, nie mają za grosz moralności. Dlatego dla zwaśnionych stron konfliktu dziecięcy żołnierze są najcenniejsi. Według szacunków różnych organizacji na świecie – głównie w Afryce i na Bliskim Wschodzie – jest dziś około 200 tysięcy dzieci służących w armii.

#6. Nieletni producenci

W południowych Indiach znajduje się ponad 800 fabryk fajerwerków, skąd sztuczne ognie trafiają do odbiorców na całym świecie. W indyjskich fabrykach zatrudnione są głównie dzieci. Przynajmniej tak było do pewnego momentu, kiedy nowe przepisy zakazały zatrudniania nieletnich w przemyśle niebezpiecznym. To, rzecz jasna, nie rozwiązało problemu, bo teraz dzieci przy wytwarzaniu fajerwerków pracują głównie we własnych domach, gdzie już absolutnie nikt nie dba o jakiekolwiek procedury bezpieczeństwa.

#7. Nieletni plantatorzy

Amerykańskie prawo kategorycznie zabrania sprzedaży dzieciom papierosów i podobnych wyrobów. Nie zabrania jednak pracy na plantacjach tytoniu. Dziecięca praca na polach, wśród szkodliwych oparów, powszechna jest nie tylko w krajach trzeciego świata, ale również właśnie w Stanach Zjednoczonych – głównie w Kentucky, Tennessee, Karolinie Północnej czy Virginii, skąd surowce czerpie większość amerykańskich producentów papierosów.

#8. Nieletni górnicy

Całe życie w poszukiwaniu złota? Brzmi jak sen. Chyba że… jest się tanzańskim dzieckiem, które haruje w pocie czoła, w zamian otrzymując grosze ledwo wystarczające na utrzymanie rodziny. Edukacja i służba zdrowia? To zbytki. Dziecięce zmiany w kopalniach złota w Tanzanii przekraczają często 24 godziny. Nieletni pracują bez wytchnienia, bo częstokroć są jedynymi żywicielami rodziny, a każda praca – choćby nawet tak makabryczna jak ta w kopalniach – jest tam nomen omen na wagę złota.

#9. Nieletni gangsterzy

Mimo że podobno wszystkie dzieci są z początku niewinne, gangsterem można się urodzić. Przynajmniej w Japonii. Tak wynika bowiem z relacji Shoko Tendo, córki jednego z bossów Yakuzy, która ośmieliła się opublikować autobiografię. Zdradziła wtedy, jak w japońskim podziemiu traktowane są dzieci. Dziewczynki regularnie są bite i wykorzystywane, podczas gdy chłopcy od najmłodszych lat kształceni są w "gangsterskiej sztuce", bardzo szybko przechodząc od nauki do prawdziwej "pracy w terenie". Najwyraźniej taki system sprawdza się najlepiej, bo początki Yakuzy sięgają XVII wieku, a mimo to klika ma się dobrze. Prawie jak KK.

#10. Nieletni jubilerzy

I znowu Indie, gdzie w teorii wykorzystywanie pracy dzieci jest zabronione, w praktyce zaś jest bardzo powszechne. Zwłaszcza w niektórych regionach. W Uttar Pradesh, gdzie znajduje się mnóstwo hut szkła, zatrudniane są nawet najmniejsze dzieci, które w nieludzkich warunkach produkują szklane koraliki zamieniane później w kolorowe bransoletki dla spragnionych blichtru turystów. Rodzice posyłają dzieci do pracy, bo widzą w tym jedyny sposób do przeżycia, lokalne władze są w zmowie z właścicielami fabryk, a dzieci… prędzej czy później nabawiają się poważnych problemów z oddychaniem i umierają. Tak w Indiach walczy się z przeludnieniem.
15

Oglądany: 72738x | Komentarzy: 29 | Okejek: 133 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało