Internet zdążył już nas nauczyć, że koty i joga nie idą w parze (nie tylko joga, ale skupmy się na niej). Dziewczyna z filmiku poniżej szczęśliwa nie była, ale powinna się cieszyć, że nie skończyła jak bohaterka tej historii, a wszystkiemu winien zwyczajny bury mruczuś.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą