Dzisiaj m.in. o dwóch bohaterach z czasów II wojny światowej, największym wyłącznie lądowym zwierzęciu na Antarktydzie oraz smrodku, który ciągnął się za konkwistadorami.
Roberta DeJesusa poznaliśmy niedawno, gdy tworzył komiksowe karykatury osób, bazując na ich fotografiach. Tym razem posunął się o krok dalej i na swoich rysunkach umieszcza również zwierzaki. W tym samym, rewelacyjnym stylu...
Pamiętacie jeszcze akcję, która polegała na naklejaniu zabawnych nalepek informacyjnych w środkach transportu publicznego (o czym szerzej pisaliśmy tutaj)? Nietypowy happening ma swój ciąg dalszy i nadal trzyma poziom.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą