Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania, i zranienia...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
SOSNAJesień, byłam z dziadkami i mamą w lesie. Wszyscy gdzieś się porozchodzili, ja nie miałam co robić więc próbowałam wejść na starą sosnę. Na początku było dobrze, weszłam już dobre 1,5 metra w górę, lecz musiałam postawić nogę na nieodpowiedniej gałązce, która się złamała, akurat wtedy, gdy przy okazji zahaczyłam koszulką o inną gałąź. Jako, że nie miałam się już czego trzymać dosłownie zjechałam po tym drzewie, chwile po upadnięciu na ziemię wstałam i odeszłam od drzewa łapiąc się za brzuch.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą