Wszelkie podobieństwo bohaterów poniższego opowiadania do prawdziwych zdarzeń i osób, są zupełnie przypadkowe. Chyba.- Sąsiedzie, nie mógłby pan tego drewna ciąć z drugiej strony domu, od ulicy? Musi pan to robić pod moimi oknami? Przespać się chciałem.
- A przeniesiesz je pan? Nie? No właśnie. Daj pan spokój, w nocy będziesz pan spał, a ja do wieczora skończę.
Cholera. No właśnie w tym problem, że tej nocy prawdopodobnie nie będę spał. Tak jak i poprzedniej.
Jesienna depresja grasująca ostatnio w biurze dopadła w końcu i mnie, ale co to jego obchodzi, tego barana, troglodytę szalejącego z piłą łańcuchową.
Co go obchodzi, że specjalnie wziąłem wolny dzień w nadziei złapania odrobiny snu?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą