Oszczędności
centi
·
6 lutego 2009
48 847
529
12
Historia prawdziwa.- Nie idę, chłopaki,sorry. - Pomachał kolegom na pożegnanie. Z zazdrością popatrzył na oddalające się sylwetki. Głośno przełknął ślinę. Ech... zimne piwko, pizza, świeże plotki - tyle ostatnio było do obgadania. Jednak musiał się powstrzymać. Wziął kartkę z napisem "Oszczędności",
pokrytą skrupulatnymi obliczeniami i dopisał do niej:
- Piwo... z pięć, może sześć... po osiem zeta sztuka... plus pizza za trzydzieści, to będzie... to będzie... - cholerna matematyka, kto to wymyślił? -Siedemdziesiąt osiem! - Rozpromienił się. Dopisał sumę na karteczce.
Nie wiemy czy to opakowania prezerwatyw dla tych, którzy uprawiają seks raz w miesiącu, czy też nowe, bezpieczniejsze znaki zodiaku...
Ale Azjaci potrafią w jakiś pokrętny sposób wszystko powiązać z seksem, więc popatrzmy...
W 2004 roku nasz dzielny czytelnik, bojownik f3st3r, wędrował po czeskiej Pradze i uwiecznił swoim aparatem 79 wystawionych tam w ramach artystycznej instalacji Cow Parade krów. Wiecie o co chodzi z tą wystawą?
W zasadzie dzisiaj już nie znamy pierwotnego pomysłu tej artystycznej instalacji (a było to coś w rodzaju
to jest miś, ups krowa, na miarę naszych możliwości i tą krową udowadniamy, że możemy), ale nie ma to żadnego znaczenia, bo wystawa chwyciła od razu i była już wystawiana w kilkudziesięciu miastach całego świata, gdzie za każdym razem jest uwielbiana. Sukces napędza sukces, więc każde miasto chce mieć krowy.
Pierwsza parada krów odbyła się w 1999 roku w Chicago, w 2005 roku krowy były w Warszawie,
obecnie jest w Madrycie, od 14 lutego w Hong Kongu.
Od 32 krów (Auckland w Nowej Zelandii) do 450 krów (Nowym Jorku). Średnio od 75 do 150 sztuk.
Szacuje się, że widziało je około 100 milionów ludzi na całym świecie.
Bo są powszechnie lubiane i akceptowane, nikt nie ma nic przeciwko krowom, są spokojne, dystyngowane i w środku miasta wyglądają absurdalnie i kosmicznie.
Poza tym łatwo jest wyżyć się na nich artystom, którzy korzystają z trzech podstawowych form krów - stojącej, jedzącej i leżącej.
Organizatorzy mówią o 2500 krów, wśród których nie ma dwóch identycznych.
Krowy przenoszą się w nowe miejsce, ale zawsze część z nich wystawiana jest na aukcjach charytatywnych.
Od początku istnienia parad zebrano na nich 20 milionów dolarów! Najdroższa krowa została sprzedana w Dublinie za 146 000 dolarów.
Rzeźby krów powstaja z odporne na ogień włókna szklanego i mają w środku stalowy szkielet. Artyści dostają krowy ważące około 80 kilogramów, a wystawiane na mieście zwierzęta dostają jeszcze ważącą 200 kg podstawę.
Uszkodzone podczas wystaw krowy są zabierane do krowiego szpitala (Cow Hospital) na naprawę.
Na krowie widać słynny praski zegar ze Staromestskeho Namesti, który oprócz czasu wskazuje znak zodiaku, faze słońca, księżyca i jeszcze coś...
Krowa w deseń a la Louis Vuitton.
Cała krowa oblepiona jest ziarnami kawy.
Na krowie zaznaczone są poziomy wody podczas powodzi w tym miejscu. Liczby to lata kiedy nastąpiła powódź.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą